Konkurs karnych zdecydował. Górnik Zabrze poza pucharami

PAP / Wojtek Jargiło / Na zdjęciu: Antoni Łangowski
PAP / Wojtek Jargiło / Na zdjęciu: Antoni Łangowski

Azoty Puławy wygraną po rzutach karnych 29:29, k. 4:3 z Górnikiem Zabrze przypieczętowali brązowy medal na koniec sezonu. W europejskich pucharach kosztem zabrzan zagra MMTS Kwidzyn.

Nie zdążyło minąć 190 sekund gry, a już sędziowie podyktowali trzy wykluczenia. Utemperowało to zapędy do ostrej gry. W formacji ofensywnej nieco lepiej spisywały się Azoty, które objęły prowadzenie 5:2. W ich grze dobrze wyglądała współpraca z obrotowym i rzut z drugiej linii (Antoni Łangowski). W poczynaniach zabrzan prym wiódł skrzydłowy Dmytro Artemienko oraz kilka prób nagrania na koło do Dmytro Ilczenki. Grą gości dobrze dowodził wyśmienity asystent Superligi Łukasz Gogola (120 asyst).

Krótki przestój puławian po 10 minutach gry sprawił, że wynik szybko się równał. Teraz to podopieczni Marcina Lijewskiego prowadzili bardziej urozmaiconą grę. Z rzutem z drugiej linii pokazał się kadrowicz Damian Przytuła. Kilka razy obrońcami zakręcił były zawodnik Azotów Krzysztof Łyżwa. Dobrą zmianę na skrzydle dał Ilczence Dawid Molski.

W 19. minucie Górnik wyszedł na prowadzenie 10:9, a w dodatku akcja skończyła się kolejną karą dwuminutową. Walczący o 4. miejsce zabrzanie wyraźnie złapali wiatr w żagle. Dodatkowo 5 minut przed przerwą czerwoną kartkę za zagranie łokciem w twarz Michała Adamuszka otrzymał dobrze spisujący się, zwłaszcza w defensywie, Dawid Dawydzik.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandynawska wyprawa Kowalczyk

Azoty po przerwie zaczęły grać z wysuniętym jednym obrońcą. Na fali wciąż jednak byli przyjezdni, którzy coraz większe wsparcie mieli w bramkarzu Jakubie Skrzyniarzu. W 35. minucie po kontrze Przytuły wyszli na 20:17. Za to akcje puławian były wtedy dosyć chaotyczne.

Wystarczyło jednak kilka minut i sytuacja odwróciła się. Teraz zawodnicy z Lubelszczyzny przejęli inicjatywę. Kilka zbyt szybko oddanych przez gości rzutów, skontrowanych przez Azoty, interwencje Mateusza Zembrzyckiego i w 40. minucie zrobiło się 22:22.

Remis był także na 10 minut przed końcem meczu. Widać było, że gospodarze chcą zakończyć sezon wygraną. Wydawało się, że są jej bliżej, bo na nieco ponad 180 sekund przed końcem grali w przewadze i mieli piłkę oraz minimalne prowadzenie (28:27). Tymczasem regulaminowy czas zakończył się kolejnym już remisem. Górnik wciąż był w grze o europejskie puchary. Musiał jednak wygrać konkurs "siódemek".

Tutaj większym spokojem wykazały się jednak Azoty, które pomyliły się tylko raz, a zabrzanie dwa razy trafili w poprzeczkę. Gospodarze odtańczyli taniec radości, a podłamani rywale zwiesili głowy - w Lidze Europejskiej zagra MMTS Kwidzyn.

PGNiG Superliga:

KS Azoty Puławy - Górnik Zabrze 29:29, k. 4:3 (16:17)

Azoty: Zembrzycki, Bogdanow, Borucki - Akimenko 5/3, Jarosiewicz 2, Bachko 1, Przybylski 4, Łangowski 4, Dawydzik 3, Kowalczyk, Zivković 1, Rogulski 4, Podsiadło 2, Fedeńczak 2/1, Burzak 1
Karne: 4/6
Kary: 8 min. (Kowalczyk - 4 min., Akimienko i Rogulski - po 2 min.)
Czerwona kartka: Dawid Dawydzik (w 25 min. za atak na twarz)

Górnik: Skrzyniarz, Kazimier - Molski 3, Łyżwa 3, Artemenko 9, Gogola 1, Ivanytsia 2, Dudkowski 1, Kaczor 1, Bykowski, Adamuszek, Ilchenko 2, Rutkowski 2, Przytuła 5/2
Karne: 2/3
Kary: 8 min. (Ilczenko - 4 min., Łyżwa i Adamszek - po 2 min.)

Sędziowali: Jakub Mroczkowski (Sierpc) oraz Sebastian Patyk (Warszawa)
Widzów: 1475

Zobacz także:
Liga Mistrzów: Alex Dujshebaev z Łomży Vive Kielce w siódemce kolejki
Duże osłabienie Górnika Zabrze. Lider odchodzi latem

Źródło artykułu: