Kibice w Płocku mają duże powody do radości. Zła passa w finale krajowego pucharu trwała bardzo długo, bowiem od 2009 roku rozgrywki zdominował odwieczny rywal z Kielc. Orlen Wisła Płock wcześniej wielokrotnie podgryzała rywala, aż swego dopięła 4 czerwca 2022 roku. Nafciarze tego dnia położyli kres kieleckiej serii dwunastu z rzędu zwycięstw w Pucharze Polski.
Nafciarze na jedenasty w historii klubu krajowy puchar czekali ogrom czasu, bo aż czternaście lat! 16 marca 2008 roku w finale rozgrywanym w Mielcu pokonali Vive Kielce 33:29. Od tego momentu do sobotniej wygranej 34:27 w Tarnowie minęło aż 5192 dni! Triumf dla Wisły smakuje podwójnie, gdyż po trofeum sięgnęła w okazałym stylu, nie często bowiem zdarzała się płocczanom tak okazałe zwycięstwo.
Po raz ostatni, triumf nad kielecką drużyną różnicą siedmiu bramek, miał miejsce w Orlen Arenie 10 listopada 2012 roku, a więc niespełna dekadę temu. Było to w sezonie zasadniczym pod wodzą Larsa Walthera, a Wisła wygrała tamto spotkanie 32:25, co sprawia, że od tego momentu minęły 3492 dni.
ZOBACZ WIDEO: Niezwykła stylizacja miss Euro. Trudno oderwać wzrok
Jedenaście lat upłynęło natomiast od ostatniego jakiegokolwiek trofeum płockiej Wisły w polskich rozgrywkach. Klubowa gablota regularnie uginała się od pucharów i medali, lecz nie tego z najcenniejszego kruszcu. Ten ostatni - aż do wczoraj, został zdobyty 29 maja 2011 roku, kiedy Orlen Wisła Płock w czwartym meczu finału pokonała 26:23, a w całej rywalizacji play-off 3:1 i zdobyła siódmy w historii klubu tytuł mistrza Polski. Między tym wydarzeniem, a sobotnim meczem w Tarnowie minęło dokładnie 4024 dni.
Najbliższa szansa na ósmy tytuł mistrzowski będzie dopiero za rok. Nafciarze mają jednak powody do radości, bowiem sezon 2021/22 zakończyli zwycięskim akcentem i
zdobyli łącznie trzy medale - każdy z innego kruszcu. Wisła do złotego medalu w Pucharze Polski dorzuciła srebrny w mistrzostwach Polski i brązowy medal w Lidze Europejskiej, co jest największym sukcesem płockiego klubu w historii startów w europejskich pucharach.
Czytaj także:
Koniec kieleckiej dominacji
Trener sezonu w nowym klubie