Oba zespoły od lat zdominowały rozgrywki na Węgrzech. Przed tygodniem minimalnie lepszy był zespół z Veszprem, który wygrał 29:28. Początek meczu nieznacznie należał do półfinałowego rywal Łomży Vive Kielce w Lidze Mistrzów, lecz w miarę upływu czasu do głosu zaczęli dochodzić przyjezdni. Zawodnicy z Szeged postawili na agresywną obronę, co sprawiało Veszprem nie lada problemy. Po kwadransie rywalizacji i bramce Bence Banhidiego, Pick prowadził 8:6.
Odpowiedź gospodarzy był jednak błyskawiczna i w Veszprem byliśmy świadkami wymiany ciosów. W świetnej dyspozycji rzutowej byłRasmus Lauge Schmidt, a po drugiej stronie brylował Dean Bombac. Gościom plany na mecz mocno się zmieniły, gdy w 21. minucie czerwoną kartkę za uderzenie w twarz Petara Nenadicia otrzymał obrotowy i filar defensywy, Bence Banhidi. Podopiecznych Juana Carlosa Pastora to jednak nie podłamało, a do przerwy na tablicy wyników był remis i sprawa mistrzostwa Węgier pozostawała otwarta.
W drugiej części kibice w Veszprem oglądali teatr jednego aktora, w którym główną rolę odgrywał Roland Mikler. Bramkarz Picku Szeged, a w przeszłości... Telekomu Veszprem bronił jak w transie (w całym meczu aż 15 udanych interwencji). W 38. minucie po trafieniu z kontrataku Boruta Mackovseka było już 20:17 dla Pick! Veszprem nie złożyło jednak broni i zdobyło kontaktowe trafienie. Ostatnie minuty to istny rollercoaster.
W ostatniej minucie przy wyniku 29:29 z drugiej linii pomylił się gracz Picku Szeged, Richard Bodo. Czas wziął trener Veszprem, Momir Ilić ale Veszprem nie wyprowadziło decydującego ciosu - zadali go goście. W ostatnich sekundach piękną koronkową akcję zwieńczył Miklos Rosta, pieczętując zwycięstwo na wagę drugiego z rzędu, a piątego w historii mistrzostwa Węgier.
Pick Szeged ma powody do radości. Oprócz mistrzostwa wywalczył także awans do
fazy grupowej Ligi Mistrzów. Telekom Veszprem, który 18 czerwca zagra w półfinale Ligi Mistrzów z Łomża Vive Kielce - będzie musiał się ubiegać o dziką kartę na występ w tych rozgrywkach.
Telekom Veszprem - MOL-Pick Szeged 29:30 (14:14)
Pierwszy mecz: 29:28.
W dwumeczu: 58:58.
O wygranej Szeged zadecydowała większa liczba bramek rzuconych na wyjeździe.
Telekom Veszprem: Corrales (5/23), Cupara (3/15) - Manaskov 2, Khaled 2, Nenadić 5, Maqueda 1, Nilsson 2, Ligetvari, Marguć 3, Lauge Schmidt 5, Strlek, Lukacs, Blagotinsek 1, Mahe 7, Z. Ilić, Sipos 1.
Karne: 0/1.
Kary: 2 min. (Marguc).
Pick Szeged: Mikler (15/42), Alilović - Tonnessen 3, Bodo 2, Martins 4, Henigman 1, Radivojević 4, Gaber 1, Sostarić, Frimmel, Banhidi 1, Garciandia, Bombać 6, Rosta 6, Mackovsek 2.
Karne: 4/4.
Kary: 6 min. (2 min. Bodo, Henigman, Mackovsek)
Czytaj także:
W Zabrzu będzie trenerski duet
ZOBACZ WIDEO: Mistrzyni olimpijska zrobiła niezłe show. "Taniec z różowym młotem"