Jako pierwszy o sprawie napisał dziennikarz Polskiego Radia Mateusz Ligęza. MMTS Kwidzyn, który wywalczył sobie prawo udziału w kwalifikacjach Ligi Europejskiej, miałby od razu znaleźć się w bardzo prestiżowym gronie i dzięki dzikiej karcie od EHF ma zagrać w fazie grupowej.
- Nie wiem, skąd pojawiły się takie informacje. Tak jak zapowiadaliśmy zgłosiliśmy się do pucharów, opłaciliśmy wszystkie wymagane koszty wstępne i spokojnie czekamy na decyzję - mówi nam prezes Robert Olszewski.
MMTS odrodził się po kryzysie z przełomu sezonów, kiedy kwidzynianom groził upadek. Latem 2021 roku udało się jednak znaleźć środki na start w Superlidze, zespół bez wzmocnień sprawił olbrzymią niespodziankę i zajął czwarte miejsce w tabeli. Przed kolejnymi rozgrywkami MMTS dokonał już transferów, m.in. do Kwidzyna wraca Michał Potoczny, a na ławce trenerskiej ponownie zasiądzie Bartłomiej Jaszka. - Mamy wystarczającą kadrę na puchary, 20 zawodników jest z nami związanych umową. W poprzednim było ich 17 - tłumaczy Olszewski.
Jeśli potwierdzą się informacje o udziale w fazie grupowej, to będzie największe europejskie wyzwanie w historii MMTS-u. W gronie potencjalnych przeciwników byłaby m.in. niemiecka, francuska czy hiszpańska czołówka. Kwidzynianie zazwyczaj nie korzystali z prawa do występu w pucharach, ostatni raz pokazali się poza Polską w 2010 roku, kiedy dotarli do finału Challenge Cup, czyli najsłabiej obsadzonych europejskich rozgrywek.
Drugim polskim zespołem w fazie grupowej mają być KS Azoty Puławy, które występowały już na tym poziomie (w czasach Pucharu EHF).
ZOBACZ:
Zmiany w Szczecinie
Zawodnik Łomży Vive w Hiszpanii
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawili reprezentanci Polski