Mówiło się, że EHF będzie łaskawy dla polskich klubów i może umieścić KS Azoty Puławy oraz MMTS Kwidzyn od razu w fazie grupowej. Przedstawiciele Superligi pojawią się ostatecznie w kwalifikacjach i będą musieli wygrać jeden dwumecz, by znaleźć się w gronie 24 uczestników fazy grupowej. Górnik Zabrze ma jeszcze dłuższą drogę, bo będzie przebijał się od pierwszej rundy.
Azoty po raz kolejny próbują znaleźć się w fazie grupowej, w tym roku puławianie mogą trafić na takich rywali jak Bjerringbro-Silkeborg, Lemgo czy IFK Kristianstad. Przed rokiem lepsze w dwumeczu okazało się niemieckie Fuechse, które tym razem od razu znalazło się w fazie grupowej. Na podobnych przeciwników może trafić MMTS, wracający do pucharów po 12 latach.
Górnik w pierwszym etapie może wylosować m.in. niedawnego uczestnika Ligi Mistrzów IK Savehof, silne słoweńskie Trimo Trebnje czy wspomniane Lemgo. Zabrzanie przed rokiem nie poradzili sobie z norweskim Arendal.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawili reprezentanci Polski
12 zespołów jest już pewnych udziału w fazie grupowej. W tym gronie Motor Zaporoże, ze względu na wojnę na Ukrainie warunkowo dopuszczony do rozgrywek 2. Bundesligi. Największym zaskoczeniem wśród uczestników fazy grupowej jest islandzki Valur, wysoko stały też notowania macedońskiego Eurofarmu Pelister, który - co ciekawe - w I rundzie ma też... zespół rezerw.
Losowanie I rundy 19 czerwca w Wiedniu.
Uczestnicy fazy grupowej:
Benfica Lizbona, Fuechse Berlin, Pays d'Aix, Skjern, Ystads IF, Kadetten Schaffhausen, Fraikin Granollers, Eurofarm Pelister, Balatonfueredi, Tatran Presziw, Motor Zaporoże, Valur.
Czytaj także:
Kadra Polski przed ostatnią prostą do MŚ 2023
Wielkie hity na otwarcie Ligi Mistrzów