Rewelacyjny debiut nastolatka. Gwardia (i nie tylko) będzie miała z niego pociechę

Materiały prasowe / KPR Gwardia Opole / Na zdjęciu: Andrzej Widomski w meczu z Zagłębiem Lubin
Materiały prasowe / KPR Gwardia Opole / Na zdjęciu: Andrzej Widomski w meczu z Zagłębiem Lubin

Wielu o nim słyszało, a stosunkowo niewielu widziało go w akcji. 19-letni Andrzej Widomski przedstawił się z najlepszej strony w debiucie w PGNiG Superlidze.

Nie będzie w tym krzty przesady, jeśli napiszemy, że Andrzej Widomski zachwycił środowisko piłki ręcznej. 19-latek jak gdyby nigdy nic zaliczył przeskok z trzeciego poziomu rozgrywkowego (SMS ZPRP Płock) do elity, zagrał fenomenalne zawody i poprowadził Gwardię do zwycięstwa 32:28 z Zagłębiem Lubin. - Nie kalkulowałem, trzeba było dać z siebie 100 proc. - mówił po spotkaniu na konferencji prasowej.

O jego talencie mówiło się od dawna, zwłaszcza w kontekście problemów z obsadą prawego rozegrania w kadrze. Patryk Rombel powoływał już nastolatka na zgrupowania i dał mu nawet posmakować atmosfery w sparingu ze Szwedami, ale był to raptem epizod. Wobec takich występów jak ten na inaugurację, wydaje się, że kolejne powołania to kwestia czasu.

Wprawdzie mowa o popisach "jedynie" na tle Zagłębia, od kilku lat walczącego o utrzymanie, ale Widomski pokazał takie możliwości, że niestraszny mu chyba żaden rywal w Superlidze. Od dawna na krajowych boiskach nie pojawił się tak dynamiczny i skoczny rozgrywający, większość rzutów oddawał z poziomu nieosiągalnego dla bloku. W pierwszej połowie seryjnie trafiał, po kilkunastu minutach miał już na koncie pięć bramek. Potem Miedziowi skupiali na nim większą uwagę, ale po przerwie Widomski dołożył kolejne trzy trafienia. To jednak nie koniec, bo 19-latek imponował kluczowymi podaniami czy asystami.

ZOBACZ WIDEO: 3 mln odtworzeń! Tego gola można oglądać w nieskończoność

M.in. dzięki postawie debiutanta po Gwardii nie było widać, że na finiszu przygotowań straciła liderów i do meczu przystąpiła z wąską ławką. Sprawy w swoje ręce wzięli ci, na których Rafał Kuptel liczył najbardziej. Oprócz Widomskiego, znakomitą partię zagrał Marek Monczka.

Czech nie tylko zdobył 9 bramek (5 z karnych), ale wcielił się w rolę głównego reżysera. Niektórych jego podań po prostu nie wypadało zmarnować. Świetnie układała się jego współpraca z niezawodnym Mateuszem Jankowskim, kolejnym bohaterem opolan.

Na Gwardii chyba zbyt wcześnie postawiono krzyżyk. Zdziesiątkowany kontuzjami zespół Rafała Kuptela powinien włączyć się do gry o czołową ósemkę.

ZOBACZ:
Falstart PSG
Szalony finisz w Ostrowie

Komentarze (1)
avatar
Złoty Bogdan
4.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Andrzej Widomski? Z Płocka? To tam gra ta drużyna co ma notorycznie problem z prawym rozegraniem, a miejscowy trener lubi stawiać na młodych zawodników? :)