Rewanżu nie było. Łomża Industria przegrała w Barcelonie

PAP/EPA / Enric Fontcuberta / Na zdjęciu: Timothey N'Guessan (z lewej) i Benoit Kounkoud
PAP/EPA / Enric Fontcuberta / Na zdjęciu: Timothey N'Guessan (z lewej) i Benoit Kounkoud

Szczypiorniści Łomży Industrii przegrali w meczu drugiej kolejki Ligi Mistrzów. Kielczanie musieli uznać wyższość Barcy - Katalończycy zwyciężyli 32:28.

- Kielczanie to ostatnia drużyna, która pokonała nas w Palau Blaugranie. Możemy się spodziewać, że będą chcieli to powtórzyć, stworzyć historię. My z kolei będziemy robili wszystko, by tak się nie stało. Dwa punkty to bardzo dużo, ale mamy przed sobą długą drogę. Myślę jednak, że oba zespoły bardzo chcą wygrać to starcie - stwierdził przed rozpoczęciem pojedynku szkoleniowiec Katalończyków, Antonio Carlos Ortega.

Mistrzowie Polski przed wyjazdem do Barcelony podkreślali, że nie traktują tego meczu jak rewanżu za finał rozgrywek sprzed trzech miesięcy, kiedy to przegrali 35:37. Ich rywali starali się wytworzyć zupełnie odwrotną atmosferę wokół zawodów i zrzucić w ten sposób presję na żółto-biało-niebieskich. - W tamtym roku wygrali z nami oba mecze fazy grupowej, przegrali za to w Kolonii. Teraz będą chcieli rewanżu - twierdził Dika Mem.

Na boisku przedmeczowe wypowiedzi nie miały już żadnego znaczenia. Kielczanie zaczęli bardzo dobrze - szybko wyszli na 2:0 i dali jasny sygnał, że przyjechali walczyć o zwycięstwo i żaden inny wynik ich nie interesuje. Początek pojedynku był niezwykle intensywny, tempo momentami było szalone. W szeregach gospodarzy fantastycznie spisywał się Ludovic Fabregas - Andreas Wolff niewiele miał do powiedzenia po rzutach Francuza z szóstego metru. Żółto-biało-niebiescy jednak błyskawicznie oddawali ciosy, walka była niezwykle wyrównana. Do czasu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Andrejczyk na wakacjach. Wybrała nietypowy kierunek

Gdy w drugiej części pierwszej połowy uaktywnił się Emil Nielsen kielczanie znaleźli się w ogromnych tarapatach. 25-letni Duńczyk robił wszystko, by wybić przyjezdnym piłkę ręczną z głów. Skuteczność żółto-biało-niebieskich drastycznie spadła, Nielsen odbijał piłki z kategorii "nie do obrony". Efekt? Na przerwę podopieczni Dujszebajewa schodzili przegrywając pięcioma trafieniami.

Początek drugiej połowy nie zmienił obrazu gry. Kielczanie jednak nie przestawali naciskać - na niespełna dwadzieścia minut przed końcem Benoit Kounkoud zmniejszył przewagę Katalończyków do jednego trafienia. Od tego momentu mistrzowie Polski zmarnowali jednak trzy akcje z rzędu. Gospodarze natychmiast to wykorzystali i znów zdołali odskoczyć.

Na dziewięć minut przed ostatnią syreną czerwoną kartkę za faul na Danielu Dujshebaevie zobaczył Luis Frade. Gra się mocno zaostrzyła, chwilę później dwie minuty kary otrzymał Igor Karacić. Kielczanie naciskali, ale to Katalończycy byli w lepszej sytuacji. Żółto-biało-niebiescy walczyli z czasem, ale strat już nie odrobili.

Barca - Łomża Industria Kielce 32:38 (18:13)

Barca: Nielsen, Perez de Vargas - Carlsbogard, Mem 5, Arino, Wanne 3, Janc 1, N'guessan 4, Gomez 5, Petrus, Cindrić 3, Makuc, Langaro 1, Richardsson 3, Fabregas 6, Frade 1

Łomża Industria: Wolff, Kornecki - Sanchez-Migallon, Olejniczak, Konkoud 2, Sićko 4, A. Dujshebaev 5, Tournat, Karacić 3, Moryto 6, D. Dujshebaev 3, Thrastarson, Remili 1, Karalek 2, Nahi 1

Czytaj też:
Sensacja w Celje! Mistrz Słowenii ograł THW Kiel
Szwecja: Pięć bramek Szymona Działakiewicza i zwycięstwo z mistrzem kraju

Źródło artykułu: