Od jedenastu lat szczypiorniści z województwa świętokrzyskiego nie przegrali z zespołem z Kilonii - ostatni raz Zebry triumfowały w Hali Legionów 6 marca 2011, od tego czasu sześciokrotnie lepsi okazywali się kielczanie, dwa razy padł remis. Mistrzowie Polski w czwartek walczyli jednak nie tyle o podtrzymanie dobrej passy, co o dwa niezwykle ważne punkty i ustalenie rozkładu sił w grupie B.
Gdy szczypiorniści wybiegli na parkiet, statystyka przestała mieć jakiekolwiek znaczenie. Lepiej rozpoczęli żółto-biało-niebiescy, którzy błyskawicznie wyszli na prowadzenie 2:0. Kilończycy szybko jednak pokazali, że ich przedmeczowe zapowiedzi to nie było czcze gadanie i ostro wzięli do pracy, natychmiast doprowadzili do remisu i gra zrobiła się bardzo wyrównana.
Tempo momentami było naprawdę szaleńcze - aż trzydzieści osiem bramek padło w pierwszej połowie, a na boisku trwała prawdziwa wymiana ciosów. Tałant Dujszebajew rotował składem, jego podopieczni bardzo dobrze spisywali się ofensywie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "będę tęsknić". Kto tak powiedział do Federera?
Do 20. minuty każde mrugnięcie okiem mogło skutkować przegapieniem fantastycznej akcji. Później gra nieco zwolniła, kilkoma wspaniałymi paradami popisał się Andreas Wolff, czym w zachwyt wprawiał kieleckich kibiców.
Drugą część meczu znów od dwóch bramek z rzędu zaczęli gospodarze - po przerwie szybko trafili Nedim Remili i Szymon Sićko, ale ponownie szczypiorniści THW doprowadzili do remisu, a po chwili to oni wyszli na prowadzenie. Przeciąganie liny trwało, żadna z drużyn nie mogła wypracować większej przewagi. Mecz natomiast obfitował w niesamowite akcje - co rusz gracze obu drużyn zachwycali fenomenalnymi atakami.
W szeregach gości szaleli Eric Johansson i Magnus Landin, kielczanie mieli jednak odpowiedź na każde ich zagranie. Wynik cały czas oscylował wokół remisu, a emocje rosły z każdą upływającą do ostatniej syreny minutą.
Na dwie minuty przed końcem Wolff obronił rzut karny wykonywany przez Magnusa Landina. Kielczanie mieli bramkę przewagi, piłkę i Alexa Dujshebaeva. Hiszpański rozgrywający zrobił to, co potrafi najlepiej - w najważniejszym momencie spotkania pokonał golkipera rywali. Dwukrotnie. Mistrzowie Polski zwyciężyli 40:37.
Łomża Industria Kielce - THW Kiel 40:37 (19:19)