Obiecujący debiut Eurobudu. Możliwy każdy scenariusz

PAP / Darek Delmanowicz / Na zdjęciu: Małgorzata Trawczyńska
PAP / Darek Delmanowicz / Na zdjęciu: Małgorzata Trawczyńska

Eurobud JKS Jarosław nie zawstydził. W swoim absolutnym debiucie w europejskich pucharach przegrał minimalnie z mistrzem Holandii. Awans do 3. rundy wciąż jest jednak możliwy. Do odrobienia będą tylko 2 bramki (27:29).

Podopieczne Reidara Moistada to absolutne debiutantki w europejskich pucharach. W rozgrywkach ligowych jak do tej pory idzie im jednak jak po grudzie. O ile porażki z mistrzem i wicemistrzem kraju można jeszcze zrozumieć, tak tej ostatniej u siebie ze Startem Elbląg 23:25 już nie tak bardzo (więcej o meczu tutaj). W sobotę stanęły przed arcytrudnym zadaniem, ograniem mistrza Holandii.

Gospodynie zaczęły wręcz fenomenalnie. Od 5:0. Pierwszą bramkę Eurobud stracił dopiero w 6. minucie rywalizacji, ale jak się potem okazało, był to punkt zwrotny. Nie do powstrzymania była w tamtym czasie Sharon Grummel. Miała ona duży udział w wyrównaniu stanu tej rywalizacji. Miejscowych wcale to jednak nie zraziło. Cały czas to przyjezdne zmuszone były gonić wynik.

Tym bardziej można żałować wydarzeń z ostatnich 10 minut przed przerwą. Błędy własne, faule w ataku, wreszcie brak skuteczności czołowych w tym meczu strzelb, jak choćby Walentyny Niesciaruk sprawiły, że do szatni gospodynie zeszły z bramką straty (14:15). A do tego czasu były 3 na plusie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznajesz ją? Nie nudzi się na sportowej emeryturze

Druga część miała już odmienny przebieg. Dominowały Holenderski. Nawet kara indywidualna dla Pien de Swart nie pozwoliła znacząco zmniejszyć jarosławiankom straty. A jak się potem okazało, to właśnie na jej barkach Cabooter Handbal dowiózł wygraną.

Bardzo dużo rzutów na bramkę strzeżoną przez Lizę Rovers oddawała Małgorzata Trawczyńska, ale na 10 prób tylko 2 doszły celu. Na przeciwnym biegunie była Aleksandra Dorsz. Kołowa wykorzystała każde podanie, które dostała od swoich koleżanek z pierwszej linii. Ważne bramki z rzutów karnych dołożyła Vala.

Ostatecznie skończyło się przegraną w debiucie, ale nie było wstydu. Cabooter nie okazał się aż tak groźny, jak można było przypuszczać. Wynik w rewanżu pozostaje otwartą sprawą.

EHF European Cup, 2. runda kwalifikacji:

Eurobud JKS Jarosław - Cabooter Handbal Venlo 27:29 (14:15)

Eurobud JKS: Kuczarczyk, Kordowiecka - Gadzina, Dorsz 4, Trawczyńska 2, Matuszczyk 1, Wołownyk 3, Gliwińska 2, Niesciaruk 8, Mokrzka 1, Zimny 3, Smolich 2, Strózik, Kozimur 1.
Karne: 5/6.
Kary: 4 min. (Zimny, Strózik - 2 min.).

Cabooter Handbal: Buckers, Tacken, Rovers - Steenbakkers 2, Konings, Vaessens, Zijlmans 1, Smolenaers 3, Flipsen, Geurts 2, Heebing, Van Katwijk, De Swart 8, Kruijswijk 4, Grummel 7, Beljon 2.
Karne: 1/1.
Kary: 10 min. (De Swart - 4 min., Zijlmans, Smolenaers, Grummel - 2 min.).

Sędziowie: Loszak, Nowikow (obaj z Ukrainy).

Czytaj więcej:
--> Mocny apel w Jarosławiu o wsparcie szczypiornistek
--> Było gorąco. Ważny przełom w Kaliszu

Źródło artykułu: