Jeszcze kilka lat temu obydwie drużyny toczyły ze sobą zacięte boje o medale Mistrzostw Polski. Derbowe spotkania pomiędzy Zagłębiem a ówczesną Jelfą elektryzowały kibiców obydwu drużyn, którzy tłumnie zjawiali się w halach, dopingując swoje zespoły. Od kilku sezonów klub ze stolicy Karkonoszy boryka się z problemami, co odbija się na wynikach w lidze. Drużyna, która jeszcze nie tak dawno stawała na podium mistrzostw Polski, teraz walczy o utrzymanie. Zespół został mocno odmłodzony, a w trzech dotychczas rozegranych kolejkach ekstraklasy nie zdobył jeszcze punktu. KPR przegrał wysoko z faworytami - Piotrcovią 22:38 i SPR-em Lublin 21:38, jednak nie potrafił wygrać nawet z AZS-em Wrocław i to na własnym parkiecie.
W zupełnie innej sytuacji znajduje się Zagłębie Lubin. Podopieczne Bożeny Karkut wygrały wszystkie dotychczasowe mecze - z Ruchem Chorzów, Politechniką Koszalin i Startem Elbląg i z kompletem punktów zajmują trzecie miejsce w tabeli. Do Jeleniej Góry lubinianki jadą po kolejne zwycięstwo. - Jesteśmy faworytem tego meczu, jednak nie możemy już dopisywać sobie punktów. Wszystko rozstrzygnie się na parkiecie, a że jest to spotkanie derbowe wcale może nie być łatwo - mówi rozgrywająca lubińskiej drużyny, Joanna Obrusiewicz.
Kadra KPR-u opiera się głównie na wychowankach jeleniogórskiego klubu. Co ciekawe w zespole ze stolicy Karkonoszy grają trzy wychowanki Zagłębia Lubin: Edyta Kuc, Martyna Popielarz i Małgorzata Kaciuban.