Starcia Telekomu Veszprem z MOL-Pick Szeged na Węgrzech są odpowiednikiem kielecko-płockiej rywalizacji w Polsce. W Veszprem arenie hala wypełniła się po brzegi, a zmagania dwóch najlepszych drużyn w kraju obserwowało komplet ponad pięciu tysięcy widzów. Hit ligi węgierskiej idealnie zaczęli gospodarze. Dostępu do bramki Veszprem świetnie strzegł Rodrigo Corrales, a w 17. minucie gry wicemistrzowie kraju prowadzili z Pickiem już 9:3. Chwilę później o drugi czas dla zespołu gości poprosił Juan Carlos Pastor.
W samej końcówce pierwszej odsłony Miguel Soares Martins został mocno sfaulowany przez Omara Yahie, a egipski rozgrywający, po dłuższej analizie wideo otrzymał czerwoną kartkę. Szeged miało więc doskonałą szansę, by odrobić straty, bowiem grało w podwójnej przewadze. Nic takiego się jednak nie wydarzyło. Pierw karnego zmarnował Mario Sostarić, a chwilę później zawodnik Veszprem, Yehia El-Deraa ustalił wynik do przerwy na 16:10.
Po przerwie karty zaczęli rozdawać goście. Grą mistrzów Węgier dobrze dyrygował Dean Bombac, a w bramce Szeged istne cuda wyczyniał Mirko Alilović. W efekcie kwadrans przed końcem spotkania, przyjezdni zmniejszyli rozmiary strat do ledwie jednej bramki (20:21).
Szeged kilkukrotnie miało doskonałe okazje, by przełamać rywala. Tak się jednak nie stało. Na niespełna dwie minuty przed końcem skutecznym rzutem z drugiej linii popisał się Petar Nenadić. Parę sekund później z rzutu karnego na 31:26 podwyższył Mikita Waliupow i zwycięstwo Veszprem stało się faktem.
Telekom Veszprem - MOL-Pick Szeged 31:26 (16:10)
Telekom Veszprem: Corrales, Cupara - Marguc 4, Jahja 3, R. Lauge 3, Pesmalbek 2, El Deraa 3, Strlek 2, P. Nenadić 4, A. Nilsson 4, Z. Ilics 1, Sipos, Lukacs, Vajlupov 5, Elisson.
Pick Szeged: Alilovic - Bombac 3, Tönnesen 1, Gaber 1, Mackovsek 1, Bodo, Blonz 7, Sostarić 6, Martins 6, Garciandia 1, Radivojević.
Czytaj także:
Górnik kontynuuje zwycięską passę
Niepokojące wieści z Arabii
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hit sieci z udziałem Sereny Williams. Zobacz, co robi na emeryturze