Mistrzynie Polski za mocne dla beniaminka. Trener MKS-u wskazał problem

Materiały prasowe / MKS PR Gniezno / Na zdjęciu: szczypiornistki MKS PR URBIS Gniezno
Materiały prasowe / MKS PR Gniezno / Na zdjęciu: szczypiornistki MKS PR URBIS Gniezno

MKS PR URBIS Gniezno nie miał zbyt wiele do powiedzenia we wtorkowym meczu PGNiG Superligi w Lubinie. Miejscowe Zagłębie wygrało aż 40:24. Trener gnieźnianek skomentował poczynania swoich podopiecznych.

Gospodynie kontrolowały mecz od samego początku. Już w pierwszych minutach MKS Zagłębie Lubin rzuciło sześć bramek z rzędu. Później "Miedziowe" skupiły się natomiast na powiększaniu przewagi. Beniaminek z Gniezna nie mógł zbyt wiele zrobić.

- Kompletnie nam ten mecz nie wyszedł. Myślę, że przegraliśmy go gdzieś w głowie. Po tym dobrym meczu w sobotę i po takiej bitwie, jaką stoczyliśmy, było trochę mało czasu. Dwie doby okazały się jednak niewystarczające - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener MKS PR URBIS Gniezno Robert Popek.

W sobotę gnieźnianki wywalczyły pierwsze punkty w tym sezonie, pokonując MKS FunFloor Lublin w rzutach karnych 5:4. Skutki tego spotkania zespół z pierwszej stolicy Polski odczuwał jeszcze we wtorek.

- Było widać, że mieliśmy ciężkie nogi. Myślę jednak, że gdzieś mimo wszystko w strefie mentalnej od samego początku nie układał nam się ten mecz. Tak to jest w tym naszym sporcie, że musimy szukać punktów na trochę innych przeciwnikach. Zagłębiu jedynie można pogratulować, bo było zdecydowanie lepszym zespołem - podsumował szkoleniowiec.

Zobacz także:
Rezygnacja trenerki! Zmiany w MKS FunFloor Lublin
Żniwa dla płockich skrzydłowych. Siódemka 12. kolejki PGNiG Superligi

ZOBACZ WIDEO: "Podjąłem głupią decyzję". Szczere słowa Mameda Chalidowa

Komentarze (0)