Jak mówi w wywiadzie dla klubowych mediów Monika Marzec, rezygnacja to przemyślana, choć trudna decyzja. Legenda ekipy z Lubelszczyzny pierwszym trenerem MKS FunFloor Lublin została w lutym 2021 roku, zastępując na ławce Kima Rasmussena, a we wcześniejszych latach pełniła rolę asystentki.
Drużyna z Koziego Grodu pod jej wodzą zdobyła brąz oraz wicemistrzostwo Polski. Celem był oczywiście tytuł, ale należy też zaznaczyć, że za kadencji byłej reprezentantki kraju i znakomitej obrotowej doszło w klubie do rewolucji kadrowej.
- Wszyscy wiemy dobrze, że miniony sezon mógł być lepszy. Wiemy też, że przebudowa drużyny była bardzo szeroka. W tym roku także była dosyć duża. Myślę, że w kolejnym roku też może dojść do zmian. By osiągnąć stabilizację, trzeba czasu. W Lublinie tego czasu nigdy nie ma - powiedziała w wywiadzie dla oficjalnej strony klubowej Monika Marzec.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Świątek już znudziło się odpoczywanie
- Przez lata MKS przyzwyczaił do tego, że poziom w Lublinie powinien być zawsze najwyższy. W końcu mówimy o 22-krotnym mistrzu Polski. Dla każdego punktem wyjścia jest złoto. Tutaj nikt nie mówi o walce o medale. Uważa się, że złoto powinno być w Lublinie. Prawda jest taka, że o to złoto trzeba walczyć. To jest sport - dodała trenerka.
Szkoleniowiec zdradziła też, dlaczego pożegnała się z lubelskim zespołem już w trakcie rozgrywek. - To była przemyślana decyzja. Nadal jest wiele we mnie emocji, natomiast nie kierowałam się nimi. Ciężko oczekiwać odmiennych efektów bez dokonania jakiejkolwiek zmiany. Dlatego podjęłam decyzję o rezygnacji. Każda zmiana przynosi coś nowego. Mam nadzieję, że zespół na tym skorzysta - wyjaśniła Monika Marzec.
Wpływ na rezygnację miała też bez wątpienia sensacyjna porażka w PGNiG Superlidze Kobiet z beniaminkiem z Gniezna. Po tej przegranej MKS traci do liderek już pięć punktów, a sezon jest jeszcze długi. Czy to przelało czarę goryczy?
- Myślę, że tak. Byliśmy zdecydowanym faworytem i jak to w sporcie bywa, można być faworytem jednak nigdy pewniakiem. To jasne, że miałam ambicje związane z tym zespołem, z tymi zawodniczkami. To nie były jednak chore ambicje. Na pewno nie miałam zamiaru trzymać się stanowiska za wszelką cenę, jednocześnie widząc, że coś nie gra - odpowiedziała cytowana przez stronę MKS FunFloor Lublin.
- Ten zespół na pewno potrzebuje wzmocnienia, jeśli myślimy o pucharach i tym, by była to topowa drużyna. Przyszło jednak do Lublina kilka zawodniczek, które mają szansę na duży rozwój i osiągnięcie wysokiego poziomu sportowego - dodała.
Legenda lubelskiego klubu nie zdradziła jeszcze swoich planów na przyszłość. - Na razie chcę odpocząć. Zobaczymy, co przyniesie nowy rok. Na koniec chcę podziękować naszym zawodniczkom. Prowadzenie tego zespołu było dla mnie wielką przyjemnością. Pragnę także podziękować kibicom. Tym którzy wspierali i tym którzy krytykowali. Do hejterów nie mam zamiaru się odnosić. Nie czytam komentarzy dla własnego zdrowia. Wpisy pełne hejtu potrafią zniszczyć nawet osoby bardzo mocne psychicznie - zakończyła Monika Marzec.
Czytaj także:
Sławomir Szmal: Spłacam dług wobec piłki ręcznej [WYWIAD]
Oni będą walczyć o mistrzostwa świata. Trener Patryk Rombel zdecydował