MŚ w piłce ręcznej. Pech lidera kadry. Musi pojechać na diagnostykę

PAP / Zbigniew Meissner / Na zdjęciu: Michał Olejniczak (w środku)
PAP / Zbigniew Meissner / Na zdjęciu: Michał Olejniczak (w środku)

Michał Olejniczak zdołał zagrać na inaugurację mistrzostw świata w piłce ręcznej po kontuzji stawu skokowego, ale w meczu z Francuzami znowu dopadł go pech. - Niepokoi mnie stan ręki - mówił nam po spotkaniu (24:26).

W jednej z pierwszych akcji drugiej połowy Michał Olejniczak niefortunnie upadł na lewą rękę i po meczu nie ukrywał, że odczuwa mocne dolegliwości bólowe. - Dostałem leki przeciwbólowe ze względu na uraz stawu skokowego - jeden przed, drugi w trakcie meczu. Nic czuję nic ze strony kostki, natomiast niepokoi mnie stan ręki, czuję ból pomimo leków. Od razu chcemy pojechać na diagnostykę do szpitala, żeby zrobić zdjęcie rentgenowskie - powiedział WP SportoweFakty po spotkaniu z Francuzami.

- Zrobimy wszystko, żeby już od razu wykluczyć poważny uraz. Bardzo potrzebujemy go ze Słoweńcami. Upadł na dłoń podczas wejścia jeden na jeden. Mam nadzieję, że skończy się stłuczeniem albo co najwyżej skręceniem - dodał trener Patryk Rombel.

Pomimo kontuzji stawu skokowego z początku stycznia, Olejniczak zdołał zagrać i należał do najlepszych Polaków na placu. Jeszcze kilka dni temu zawodnik z trudem był w stanie chodzić. - Przyjąłem mocne środki przeciwbólowe - przyznał.

- Było źle, ale mamy fantastycznych fizjoterapeutów. Sam czuł, że już jest w stanie zagrać, fizjoterapeuci dali zielone światło i wywiązał się ze swoich zadań w trakcie meczu - ocenił selekcjoner.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tajskie wakacje byłego gwiazdora

Komentarze (0)