MŚ w piłce ręcznej. Krajobraz po katastrofie. Mecz Polaków o awans

Materiały prasowe / Paweł Bejnarowicz / ZPRP / Jan Czuwara
Materiały prasowe / Paweł Bejnarowicz / ZPRP / Jan Czuwara

Humory przed ostatnim meczem miały być zupełnie inne. Wysoka porażka w fatalnym stylu ze Słoweńcami znacznie nadszarpnęła zaufanie do kadry. By pozostać w turnieju, trzeba pokonać Arabię Saudyjską.

W porównaniu do Francuzów i Słoweńców, Saudyjczycy to zupełnie inny rozmiar kapelusza. Po niezłej inauguracji z mistrzami olimpijskimi spodziewaliśmy się przyjemnej przeprawy do II rundy. W spotkaniu ze Słowenią Polacy pokazali swoją drugą twarz, wypadli tak słabo, że kibice wychodzący z katowickiego Spodka zaczęli powątpiewać, czy poradzą sobie nawet z Arabią Saudyjską.

- Jesteśmy kibicom winni, żeby wygrać z Arabią Saudyjską, pojechać do Krakowa i walczyć dalej. Możemy obiecać, że nie spuścimy głów - mówił nam obrotowy Maciej Gębala.

Nic dziwnego, że humory w polskim zespole są fatalne. - Za nami ciężka, nieprzespana noc. To nie była noc, podczas której człowiek mógł się w pełni zregenerować. Było dużo rozmów, było dużo "ale" - powiedział dla sport.tvp.pl Piotr Chrapkowski podczas briefingu dzień po meczu.

ZOBACZ WIDEO: Pamiętasz serbską gwiazdę?! 35-latka zachwyca urodą

Plan na turniej posypał się jak domek z kart. Ćwierćfinał wciąż teoretycznie jest możliwy, ale zostaliśmy zakładnikami wyników rywali. Żeby dać sobie szansę Biało-Czerwoni muszą pokonać wszystkich do końca fazy grupowej. Na razie trzeba uporać się z Arabią Saudyjską, aby wylądować w kolejnej rundzie w Krakowie zamiast w Płocku rozgrywać spotkania pocieszenia w Pucharze Prezydenta.

Personalnie zespoły dzieli przepaść, Saudyjczycy niedawno zostali zdemolowani w sparingu z Duńczykami, w trakcie mistrzostw świata nie mieli nic do powiedzenia w rywalizacjach ze Słowenią i Francją. W tej drugiej potyczce (23:41) zaimponowali jednak walką, nie poddali się do samego końca, a bramkarze Amro Mohammed będzie sobie mógł stworzyć kompilacje interwencji do filmu promującego.

- Mecz był dla nas jak wspinaczka na Mount Everest. Czekaliśmy na niego pół roku, to wielkie wydarzenie dla mojego młodego zespołu - skwitował na konferencji prasowej trener Jan Pytlick. Duńczyk to najbardziej znana postać kadry, pod jego wodzą rodaczki dwa razy zostały mistrzyniami olimpijskimi. Saudyjczyków prowadzi raptem od kilku miesięcy.

Jeśli uda się pokonać Arabię, to od środy 18 stycznia Polacy będą rozgrywać swoje mecze w Krakowie - przy obecnym układzie tabeli z Hiszpanią, Czarnogórą i Iranem.

Polska - Arabia Saudyjska / 16.01.2023, godz. 20.30

ZOBACZ: 
Chorwaci odreagowali klęskę
Ostre strzelanie mistrzów świata

Komentarze (9)
avatar
KotEnio
16.01.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pilka rzucana i kopana maja to do siebie ,ze na koncu jest mecz o wszystko i o honor !Pozniej kibice spiewaja , nic sie nie stalo Polacy nic sie nie stalo ! 
avatar
handbąbel
16.01.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@Brazyliia1 wiek tu nie ma nic do rzeczy, można być młodym a już decydować o wynikach reprezentacji. W Danii Gidsel to teraz najlepszy zawodnik i ma 23 lata, u Niemców Knorr 22 lata, u Francuzó Czytaj całość
avatar
Stresor74
16.01.2023
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
To jeszcze nie czas na wygrywanie na dużych imprezach dla naszej reprezentacji. To czas nauki i zbierania doświadczeń, mamy kilka perełek typu Olejniczak czy Sićko ale to melodia przyszłości. Z Czytaj całość
avatar
kareta
16.01.2023
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Dla Polaków mistrzostwa już się zakończyły. Mecz z Arabią będzie o honor. Późniejsze mecze dla Polaków nie będą miały większego znaczenia. Przecież z Czarnogórą a tym bardziej z Hiszpanią będzi Czytaj całość
avatar
JARKO
16.01.2023
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Co wy sie tak podniecacie tym meczem? Dla tych graczy turniej sie skończył dwa dni temu