21-letni środkowy znów mógł się podobać. Pokazał, że "nie pęka" przed światową czołówką, pod presją decydował się na szarże i utrzymywał Polaków w grze z Hiszpanami. Rzucił cztery bramki, szukał kołowych i pracował w obronie. Zwłaszcza po przerwie przejął rolę lidera rozegrania od Michała Olejniczaka.
- Wszystko poukładaliśmy sobie w głowach i mam nadzieję, że jeszcze się podniesiemy. Chcemy zacząć wygrywać, nie bądźmy już drużyną do bicia - mówi otwarcie Piotr Jędraszczyk.
Najmłodszemu z polskich rozgrywających - tak jak całej kadrze - nie udał się mecz ze Słowenią, ale po dotychczasowych występach można go uznać za jeden z niewielu pozytywów w polskiej kadrze w trakcie MŚ 2023.
ZOBACZ WIDEO: Wideo niesie się po sieci. Gwiazdor hip-hopu zrobiłby karierę w NBA?
- Ze Słowenią po prostu nam nic nie wychodziło. Może ta stawka zadecydowała, może głowy nie były czyste? Nie chcę na to zrzucać, ale to mogło nam przeszkodzić. Byliśmy świeży i lepiej nastawieni. Trener powiedział, że musimy uwierzyć w swojej możliwości i bardzo nas zmotywował do walki - przyznał.
- Grają mniej więcej z Michałem po równo. Przez ostatnie lata udało się wykreować dwóch zawodników o różnej charakterystyce, którzy uzupełniają i dają coś ekstra na boisku. Jestem spokojny o przyszłość - zapewnił selekcjoner Patryk Rombel.
Polacy odpadli z gry o medale, ale będą próbowali poprawić swój bilans w meczach z Czarnogórą i Iranem.
ZOBACZ:
Fatalna statystyka Polaków na MŚ
W końcu pomoc z bramki