Coraz mniej niewiadomych w polskiej grupie. Pogromcy Polaków rozbili kolejną drużynę

PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Matej Gaber
PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Matej Gaber

Reprezentacja Słowenii zwycięstwem zakończyła udział w mistrzostwach świata piłkarzy ręcznych. Szczypiorniści Urosa Zormana pokonali Czarnogórców 31:23.

Dla obu zespołów dość szybko stało się jasne, że nie mają szans na zdobycie przepustki do najlepszej ósemki turnieju. Przed rozpoczęciem rundy głównej w zdecydowanie lepszej sytuacji byli Słoweńcy, ale porażka z Hiszpanami przekreśliła ich wszystkie nadzieje.

Niedzielne spotkanie nie miało już żadnego znaczenia w kontekście walki o ćwierćfinał. Wciąż jednak pozostawała kwestia ostatecznego układu tabeli i zajęcia pozycji, która umożliwiałaby grę w eliminacjach do igrzysk olimpijskich.

Słoweńcy błyskawicznie postanowili rozwiązać kwestię tego, kto będzie nadawał ton temu spotkaniu - nie minęła minuta pojedynku, a oni prowadzili już dwoma trafieniami. Szybko tę przewagę powiększyli do pięciu bramek różnicy - ich rywale byli natomiast bezradni.

ZOBACZ WIDEO: Mróz, wichura, a on wspinał się w takim stroju. Hit sieci!

Czarnogórcy nie mieli żadnego pomysłu na przeciwstawienie się rywalom, popełniali katastrofalne błędy, ich ofensywa nie istniała, a obrona wołała o pomstę do nieba. Nic w tym dziwnego - podstawowi zawodnicy tej reprezentacji zawody oglądali z ławki, trener Brano Bozović delegował na boisko zmienników.

Słoweńcy kontrolowali szybko zdobyte prowadzenie, chociaż też nie obyło się w tym przypadku bez problemów. Nierówny to był mecz w wykonaniu podopiecznych Zormana - chwilami mieli spore kłopoty z koncentracją. Czarnogórcy starali się wykorzystać słabsze momenty przeciwników, ale udało im się zbliżyć jedynie na cztery trafienia. Słoweńcy na zakończenie pierwszej połowy zaliczyli serię trzech bramek z rzędu i wszystko wróciło do normy.

W drugiej części mecz obraz gry nie uległ zmianie - faworyci utrzymywali spokojny dystans ośmiu trafień przewagi. Czarnogórcy starali się odpowiadać na każdy cios zadany przez rywali, ale to tylko utrzymywało status quo. Ostatecznie Słoweńcy zwyciężyli różnicą

Czarnogóra - Słowenia 23:31 (8:15)

Czarnogóra: Matović, Simić - Bakić 1, Vujović M. 4, Lazović 1, Cepić, Corsović, Vujović B., Radović, Kalddjerović 4, Simić 4, Sevaljević, Bozović, Lasica 4, Vujacić 5, Andjelić

Słowenia: Lesjak, Baznik - Blagotinsek 2, Dolenec 4, Cehte 2, Kodrin 2, Gaber 2, Horzen 2, Mazej 1, Ovnicek 1, Makuc, Bombac 1, Krecic, Mackovsek 1, Novak 5, Vlah 6

MVP: Urban Lesjak

Czytaj też:
Cudu nie było. Spokój Norwegów. Czekają na ruch rywala
Chorwaci zachowali szansę na ćwierćfinał. Pewne zwycięstwo z Belgią

Źródło artykułu: WP SportoweFakty