W poprzedniej kolejce były zawodnik Chrobrego Głogów musiał pauzować z powodu urazu. Teraz trener ekipy z Lubeki Patrik Liljestrand mógł już skorzystać z usług Polaka i nie rozczarował się. Pierwsze minuty spotkania to praktycznie pojedyncza walka Jureckiego z Flensburgiem. Rozgrywający zdobył pierwsze cztery bramki dla swojej drużyny, a chwilę później wyprowadził beniaminka na prowadzenie 6:4. Gospodarze grali znakomicie z faworyzowanym przeciwnikiem i ani na chwilę nie pozwolili przyjezdnym przejąć kontroli nad wydarzeniami na parkiecie. Długo jednak nie byli w stanie powiększyć swojego sprawdzenia do trzech oczek. To się zemściło w 42. minucie spotkania, kiedy Lasse Boessen wyprowadził Flensburg na pierwsze w tym spotkaniu prowadzenie 20:19 i wydawać by się mogło, że wszystko wraca do normy. Wtedy do głosu doszli reprezentanci Polski występujący w Lubece. Dla gospodarzy dwukrotnie trafili Artur Siódmiak, Jurecki i raz Tomasz Tłuczyński. Goście jednak odpowiedzieli golami Michaela Knudsena, Larsa Christiansena oraz Thomasa Mogensena i na tablicy świetlnej znowu pojawił się remis 24:24. W ostatnich minutach pojedynku gospodarzom udało się odskoczyć na dwie bramki i nie wypuścili już z rąk szansy na sprawienie niespodzianki. Wynik na 31:28 ustalił Tłuczyński i dwa punktu zostały w Lubece. Dla skrzydłowego reprezentacji Polski było to czwarte trafienie w meczu, natomiast dla Flensburga pierwsza strata punktów w tym sezonie.
Los podopiecznych Pera Carlena parę dni wcześniej podzielił mistrz Niemiec THW Kiel. Zebry zremisowały na własnym parkiecie z TBV Lemgo 27:27, ale mimo to nadal liderują w stawce 1.Bundesligi. Tutaj jednak długo nic nie zapowiadało niespodzianki. Wiadomo, że TBV Lemgo to solidny zespół, ale silniejsze drużyny były ze Sparkassen-Arena odprawiane z kwitkiem. W 42. minucie Zebry prowadziły już nawet 23:17, ale w przeciągu sześciu minut podopieczni Alfreda Gislasona roztrwonili całą przewagę, co zmusiło Islandczyka do poproszenia o czas dla swojego zespołu. Od tego momentu gra toczyła się bramka za bramkę, ale decydując cios należał do TBV Lemgo, a dokładnie do Michaela Krausa. Środkowy reprezentacji Niemiec na 68 sekund przed ostatnim gwizdkiem sędziego zdobył wyrównującą bramkę, a swoją jedenastą w meczu, czym ustalił wynik pojedynku na 27:27.
Dwa punkty do swojego konta dopisał czwartkowy przeciwnik Vive Kielce w Lidze Mistrzów, zespół Rhein-Neckar Lowen. Lwy dopiero w drugiej połowie potrafiły udowodnić swoją wyższość nad dużo niżej notowanym przeciwnikiem. Znakomite spotkanie nie po raz pierwszy zanotował Sławomir Szmal, ale na największe słowa uznania zasłużył skrzydłowy Uwe Gensheimer, zdobywca dziewięciu goli.
Zdecydowane zwycięstwo odnieśli zawodnicy HSV Hamburg. TSV Minden tylko do pierwszej połowy toczyło walkę z gospodarzami jak równy z równym. Po zmianie stron podopieczni Martina Schwalba szybko "odjechali" przeciwnikowi, ostatecznie zwyciężając 34:23. Dla przyjezdnych cztery bramki zdobył Damian Wleklak, dla którego jest to najlepszy wynik w tym sezonie. Dla HSV pięć razy trafił Marcin Lijewski i dwa Krzysztof Lijewski.
Komplet wyników 6. kolejki Bundesligi:
HSG Düsseldorf - SC Magdeburg 21:29
THW Kiel - TBV Lemgo 27:27
TuS N-Lübbecke - SG Flensburg-Handewitt 31:28
TV Grosswallstadt - TSV Dormagen 28:26
HSG Wetzlar - Frisch Auf Göppingen 24:33
HBW Balingen-Weilstetten - VfL Gummersbach 21:26
MT Melsungen - Rhein-Neckar Löwen 26:28
Füchse Berlin - TSV Hannover-Burgdorf 32:24
HSV Hamburg - TSV GWD Minden 34:23