Sensacja w Puławach. Torus Wybrzeże zbliżyło się do podium
KS Azoty Puławy sensacyjnie przegrały z Torus Wybrzeżem Gdańsk 29:30. Bramkę na wagę kompletu punktów zdobył w ostatniej sekundzie Nejc Zmavc. Ta wygrana oznacza, że przez wielu skazywani na porażkę gdańszczanie wciąż są w grze o medal!
Faworytami na pewno byli jednak puławianie, którzy dysponują nieporównywalnie wyższym budżetem od gdańszczan. Mimo to zawodnicy Torus Wybrzeża jako pierwsi wyszli na prowadzenie. Po tym, jak po dwóch szybkich atakach bramki rzucili Piotr Papaj i Rafał Stępień, ekipa gości w 9. minucie prowadzili 5:3.
Szybkie akcje miały jednak swoje konsekwencje. Po dwóch bardzo szybkich stratach, w ciągu pół minuty Azoty doprowadziły do remisu. Gdy trafił Kacper Adamski, w 12. minucie gospodarze i faworyci meczu pierwszy raz objęli prowadzenie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Anita Włodarczyk i piłka nożna? No, no - zdziwicie się!W zespole z Gdańska skuteczny był jednak Piotr Papaj, który rzucał bramki z gry i z rzutów karnych. Gdy wykorzystał akcję w 16. minucie, miał już na swoim koncie 5 bramek, a dodatkowo posadził Kacpra Adamskiego na ławkę. Jeszcze podczas gry w przewadze skrzydłowy rzucił kolejną bramkę.
Azoty prowadziły już różnicą dwóch bramek, jednak podczas kolejnej kary dla zawodnika gospodarzy goście rzucili trzy bramki z rzędu i po trafieniu Jovana Milicevicia do pustej bramki, na 5 minut przed przerwą było 12:13. Azoty korzystały jednak z niefrasobliwej gry Torus Wybrzeża i gdy kontratak wykorzystał Adamski, było 15:13 dla gospodarzy. Gdańscy trenerzy poprosili o czas. Do przerwy było 17:15.
W drugiej połowie od początku lepiej spisywali się puławianie, którzy szybko wyszli na czterobramkowe prowadzenie. Jeszcze w 43. minucie, po bramce Piotra Jarosiewicza było 23:19. Od tego momentu jednak Azoty zaliczyły przestój. Gdańszczanie rzucili natomiast cztery bramki z rzędu i gdy trafił Rafał Stępień, na 10 minut przed końcem był remis!
Przyjezdni nie zdołali jednak wyjść na prowadzenie, a Azoty uspokoiły grę. Dzięki temu, gdy na 3 minuty przed końcem trafił Bartosz Kowalczyk było 29:27. Po chwili Kacper Adamski usiadł na ławkę kar, jednak goście w ważnym momencie popełnili błąd w ofensywie. Przez całe dwie minuty jedyną bramkę rzucił tuż przed końcem gry w przewadze Maciej Papina.
Przy stanie 29:28 ważną interwencję zaliczył Kornel Poźniak, a do tego kolejną karą ukarany został puławianin! 34 sekundy przed końcową syreną trener Robert Lis poprosił o czas. Akcja puławian trwała długo, po nieudanym rzucie Azotów na 7 sekund przed końcem czas wzięli gdańszczanie. Piłkę na koło dostał przez nikogo niepilnowany Nejc Zmavc, który rzucił pod nogami bramkarza na wagę zwycięstwa. Gdańszczanie sprawili kolejną sensację w tym sezonie.
KS Azoty Puławy - Torus Wybrzeże Gdańsk 29:30 (17:15)
KS Azoty: Borucki (9/34 - 26%), Koszowy (0/4 - 0%) - Adamski 6, Janikowski 5, Burzak 4, Jarosiewicz 4, Kowalczyk 3, Marciniak 3, Valles 2, Przybylski 2 oraz Fedeńczak, Antolak, Konieczny, Górski.
Karne: 0/0.
Kary: 14 min. (Adamski 6 min. - cz.k., Burzak, Marciniak, Przybylski, Górski - po 2 min.).
Torus Wybrzeże: Wałach (3/13 - 23%), Poźniak (9/28 - 32%) - Papaj 8, Papina 4, Stępień 4, Pieczonka 3, Powarzyński 2, Kosmala 2, Zmavc 2, Woźniak 1, Będzikowski 1, Milicević 1, Jachlewski 1, Tomczak 1.
Karne: 4/5.
Kary: 8 min. (Powarzyński, Zmavc, Będzikowski, Tomczak - po 2 min.).
-
julian.kowalski1995 Zgłoś komentarz
zajeżdża , przez co na meczu brak świeżości ,siły , skoczności. No i rozwiązania taktyczne trenera pokazujące słabą znajomość TEMATU. Potrzeba Trenera na Cito, tylko kto jest wolny? -
artur127 Zgłoś komentarz
Puławach rywalom w końcówce " przypudrować wynik" i tych bramek zabrakło w rewanżu, z Tarnowem straciliśmy w ostatnich sekundach punkt itd ....Scenariusz identyczny, kontrolujemy mecz, na dwie/trzy minuty przed końcem prowadzimy kilkoma bramkami , a potem pozwalamy rywalom na wszystko.Brak kalkulacji , zimnej krwi , wyrachowania, pomocy trenera , sił. -
julian.kowalski1995 Zgłoś komentarz
,żadne gwiazdy. Środek Vales i Kowalczyk - ok, prawe pół Jarzyn i chimeryczny Żivkowicz , no i prawe skrzydło dwóch solidnych ligowców . To nie jest skład na medal! A trzeba jeszcze pamiętać o Trenerze , który nie wiem czemu jest nazywany trenerem. Facet nie ma pojęcia o przygotowaniu fizycznym ani taktycznym. Podsumowując : Prezes Witaszek nie dokompletował składu , nie wymienił Trenera to te zdobyte do tej pory punkty są CUDEM , szacun chłopaki. -
Czarcik Zgłoś komentarz
im to na dobre. Co do Azotów to muszą jednak jakoś poukładać ten klub - mają kasę i stabilność w tym względzie a nie mogą ogarnąć jakoś tej drużyny. Potrzebny im trener z odpowiednim charakterem - tylko czy da radę to zrobić z ich prezesem, który delikatnie mówiąc jest konfliktowy? Walka o brąz zapowiada się emocjonująco i cieszy fakt, że drużyna Wybrzeża dołączyła do niej. -
kck Zgłoś komentarz
Nie tak dawno eksperci od ping-ponga pisali o Top4 w grupie LM a potem juniorzy wytarli nimi parkiet. -
07106 Zgłoś komentarz
o Kielcach...to już nie obsesja...to stany depresyjne...;)) -
WISŁA-1947 Zgłoś komentarz
walną ten Płock". -
Maxi .102 Zgłoś komentarz
A jeszcze nie tak dawno...byli tacy..."eksperci" z Kielc....którzy pisali...że Azoty będą 2 siła SL....:)