Czarna seria KS Azoty Puławy sprawiła, że zespół ten w końcówce sezonu PGNiG Superligi Mężczyzn będzie musiał walczyć o miejsce gwarantujące grę w europejskich pucharach. Drużyna ta mogła utrzymać czwartą pozycję tylko w przypadku zapunktowania w starciu z Górnikiem Zabrze. Goście jednak byli faworytami tego pojedynku.
Po wyrównanym początku meczu przyjezdni zbudowali trzybramkową przewagę. Udało im się tego dokonać w momencie, gdy na ławkę kar odesłany został Dmytro Artemienko. Za sprawą Rennosuke Tokudy Górnik wygrał fragment gry z jednym zawodnikiem mniej (8:5).
Po trafieniach Dmytro Ilczenki i Patryka Mauera przewaga zabrzan wzrosła do pięciu "oczek" (12:7). W pierwszej połowie były jeszcze momenty, gdy Górnik miał nawet sześć bramek więcej. Ostatecznie na przerwę goście zeszli z czterema trafieniami zaliczki. W końcówce zadbali o to Dawid Fedeńczak oraz Bartosz Kowalczyk.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bus utknął w błocie, a wtedy piłkarze... Zobacz to sam!
Po przerwie za sprawą serii bramkowej Górnik kompletnie odjechał (21:13). Zadbali o to Tokuda, Mauer oraz Damian Przytuła. W 39. minucie po trafieniu Krzysztofa Łyżwy przyjezdni mieli aż dziesięć "oczek" więcej (25:15).
Krótko po tym lepszy fragment zanotowały Azoty. Udało im się jedynie zmniejszyć przewagę do sześciu bramek (19:25). Na minutę przed końcem meczu strata gospodarzy do rywali wynosiła cztery "oczka". Jednak nie było nawet cienia szansy na to, że uda im się doprowadzić do remisu. Górnik zwyciężył 34:30 i przypieczętował brązowy medal w PGNiG Superlidze.
Po tej porażce KS Azoty Puławy są w trudnej sytuacji. To czwarty mecz, w którym zespół ten nie był w stanie wygrać. Ponadto z czwartego miejsca spadł na szóste i musi się obudzić, jeżeli chce zagrać w europejskich pucharach w kolejnym sezonie.
KS Azoty Puławy - Górnik Zabrze 30:34 (12:16)
Przeczytaj także:
Deklasacja. Polki bezlitosne dla rywalek
Chrobry Głogów nie zatrzymał się w Ostrowie