Na obawach się tylko skończyło i ostrowianie we własnej hali pewnie pokonali płocczan 42:28. Goście w porównaniu do poprzedniego meczu zawitali osłabieni. -Z tego zespołu dwóch zawodników ze środka rozegrania pojechało z Wisłą na mecz pucharowy do Islandii. Na nasze sportowe szczęście jednym z nich był nim Kamil Mokrzki, najlepszy strzelec ligi. To było duże osłabienie naszego rywala - mówi trener Ostrovii.
Szkoleniowiec z gry swojego zespołu mógł nie być zadowolony tylko na początku drugiej połowy spotkania. Wówczas rywale zdobyli 4 bramki z rzędu. - Podczas przerwy zwróciłem chłopakom uwagę na to, że jest to drużyna młoda i kiedy dostanie możliwość zagrania to będzie to wykorzystywać. Wyszliśmy mało skoncentrowani po przerwie, myśląc, że na stojąco dogramy sobie spokojnie do końca. Całe szczęście, że w 38 minucie zostało to wszystko opanowane i ustabilizowaliśmy sytuację - mówi Paweł Rusek.
Ostrowski zespół we własnej hali jak dotąd ma na swoim koncie komplet 3 zwycięstw. Gorzej ostrowianom wiedzie się na wyjazdach. Szkoleniowiec Ostrovii ma nadzieję, że jego podopieczni przełamią się i zaczną zdobywać także punkty na obcych parkietach. Najbliższa okazja ku temu nadarzy się w meczu 6 kolejki, kiedy Ostrovia w stolicy zmierzy się z zespołem AZS-u AWF. - Jeżeli będę dysponował wszystkimi zawodnikami, którzy zagrali z Wisłą to mamy szanse. Przeprowadziłem z chłopakami indywidualne rozmowy i powiedziałem im, że to jest ten czas, kiedy w końcu trzeba zdobyć pierwsze punkty na wyjeździe. To pozwoli nam się znaleźć w czołówce tabeli - mówi Paweł Rusek.
Zdaniem trenera z Ostrowa jednym z czynników dlaczego jego drużyna nie potrafi zwyciężać na wyjazdach jest podróż na pojedynki w dniu jego rozgrywania. - Jeżeli się chce wygrywać na wyjazdach to trzeba jechać na mecz dzień wcześniej, by być wypoczętym przed meczem. Mam nadzieję, że sponsorzy nam w tym pomogą a my się im odwdzięczymy - kończy trener Ostrovii.