Nie tak ostatni domowy mecz w PGNiG Superlidze Kobiet 2022/2023 wyobrażała sobie drużyna MKS PR URBIS Gniezno. Choć do przerwy zespół był na doskonałej drodze, to po przerwie inicjatywę przejął EKS Start Elbląg i ostatecznie zwyciężył 33:31.
Kibice gnieźnieńskiej ekipy byli zszokowani. "Niewiarygodne", "jak to mogło się zdarzyć" - zastanawiali się po spotkaniu.
- No niestety, taka jest piłka ręczna. W pierwszej połowie nam wychodziło, a bramkarka przeciwnej drużyny miała tylko dwie obrony, my dobrze staliśmy w obronie i potrafiliśmy wybronić te piłki. Dlatego był wynik korzystny dla nas - powiedział nam trener MKS-u Robert Popek.
Po zmianie stron wszystko się zmieniło. - Niestety, po przerwie wszystko się totalnie odwróciło. My niestety nie odbiliśmy żadnej piłki. Ciężko się gra w takim meczu, w którym wszystko wpada. Drużynie przeciwnej wszystko wychodziło. Absolutnie nam nie można odmówić chęci. One były. Była walka, ale niestety Start miał lepszą skuteczność, a my nie mogliśmy się zderzyć z piłką w bramce - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: podnosiła sztangę i nagle upadła. Przerażające wideo
Czy korzystny wynik do przerwy mógł być problemem dla MKS-u?
- Może początek trochę nas uśpił, bo straciliśmy trzy bramki, ale to naprawdę były dobre pozycje. No niestety w piłce ręcznej jest tak, że bramkarki często decydują. Nam zabrakło skuteczności, bo nie trafialiśmy rzutów karnych i z czystych pozycji. Kłopot był w tym, że w drugiej połowie straciliśmy 22 bramki. Zabrakło obrony - analizował szkoleniowiec.
Porażka jest bolesna dla MKS-u, bo gdyby gnieźnianki wygrały ze Startem, to byłyby już absolutnie pewne utrzymania w elicie. - Jeszcze jest kilka rozwiązań i będziemy walczyć do końca. Nikt nie zwiesza głów. Niestety, taki jest sport. Trzeba to przyjąć z pokorą, robić dalej swoje i walczyć o swoje. Mamy tydzień na odbudowanie się i później ważny mecz w Chorzowie. Myśleliśmy, że uda nam się to przypieczętować już dzisiaj - podkreślał Robert Popek.
Czytaj także:
> Malcher pogrążył Pogoń. Szczecinianie już o krok od spadku
> Zmiany w Torus Wybrzeżu. Kolejny junior dołączył do drużyny