W Kaliszu znacznie wzrosła niepewność. Takiej różnicy nikt się nie spodziewał

WP SportoweFakty / Krzysztof Betnerowicz / Na zdjęciu: Łukasz Kużdeba
WP SportoweFakty / Krzysztof Betnerowicz / Na zdjęciu: Łukasz Kużdeba

MMTS nie pozostawił złudzeń zespołowi z Kalisza w 24. kolejce PGNiG Superligi Mężczyzn. Kwidzynianie zdominowali rywala, wygrywając 35:25. Drugi raz z rzędu kapitalne zawody rozegrał Łukasz Zakreta. Goście zaś nadal nie są pewni utrzymania.

Ktoś by pewnie powiedział, że spotkanie w Kwidzynie było o nic. Nic bardziej mylnego. MMTS za wszelką cenę chciał się utrzymać w najlepszej "ósemce" (za plecami czaiła się Ostrovia), a ich rywal z Kalisza wciąż drżał o ligowy byt.

Dużym problemem w grze gości były kary indywidualne. Tylko w pierwszym kwadransie taka sytuacja miała miejsce aż 3 razy. Paweł Noch niewiele mógł na to poradzić, choć emocje w nim buzowały. Dobrze wyglądali za to Bartosz Nastaj oraz Michał Potoczny. Ten drugi sporo dobrego wnosił także w defensywie. Jeśli już mowa o defensywie, to nie można nie wspomnieć o postawie będącego ostatnio w świetnej dyspozycji Łukasza Zakrety.

Przyjezdni raz po raz utrudniali sobie zadanie, a przecież wciąż są jedną z tych drużyn, która nie jest jeszcze pewna utrzymania się w PGNiG Superlidze Mężczyzn. Tracili piłki w głupi sposób i narażali się na zabójcze kontry. W 28. minucie zrobiło się już 16:9. Choć Krzysztof Szczecina nie miał jakichś znakomitych statystyk, to gdyby nie on, pewnie Energa MKS nie miałaby po co wychodzić na drugą część meczu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: podnosiła sztangę i nagle upadła. Przerażające wideo

Po zmianie stron przewaga kwidzynian nie podlegała już żadnej dyskusji. Ekipa Bartłomieja Jaszki grała jeszcze skuteczniej (nie licząc samej końcówki). Miała świetnego Zakretę w bramce. W błyskawicznym tempie zwiększała swoją zdobycz bramkową. W 47. minucie trafił Robert Kamyszek i tablica świetlna wskazała stan 30:16. Tak dużej różnicy między tymi drużynami jeszcze w rozgrywkach Superligi nie było.

Energa MKS przegrała ważne spotkanie, ale wciąż ma wszystko w swoich rękach. Kluczem może być to najbliższe u siebie z Gwardią Opole.

PGNiG Superliga Mężczyzn, 24. kolejka:

MMTS Kwidzyn - Energa MKS Kalisz 35:25 (17:9)

MMTS: Chruściel, Dudek, Zakreta 1 - Kornecki 1, Grzenkowicz 6, Orzechowski, Peret 2, Kamyszek 3, Kutyła 1, Wawrzyniak 1 (1/1), Potoczny 6, Nastaj 4, Szyszko 6 (3/4), Landzwojczak 2, Jankowski 2.
Karne: 4/5.
Kary: 6 min. (Kamyszek - 4 min., Szyszko, Landzwojczak - 2 min.).

Energa: Szczecina, Hrdlicka - Krępa 1, Zieniewicz 1, Kus, Drej, Pedryc, Góralski 6 (2/2), Wróbel 5, K. Pilitowski 3, M. Pilitowski 1, Kużdeba 2, Bekisz 2, Adamczyk 2, Karpiński 1.
Karne: 2/2.
Kary: 12 min. (Kus - 4 min., Zieniewicz, Drej, Wróbel, M. Pilitowski - 2 min.).

Sędziowie: Mroczkowski (Sierpc), Patyk (Warszawa).

Czytaj więcej:
--> Pogoń blisko spadku, sprawił to jeden zawodnik

--> Kolejny transfer w Lublinie. To reprezentantka Czech

Źródło artykułu: WP SportoweFakty