Co za mecz! Słodko-gorzkie zwycięstwo KPR Ruchu Chorzów

Materiały prasowe / KPR Ruch Chorzów / Na zdjęciu: Paula Masiuda
Materiały prasowe / KPR Ruch Chorzów / Na zdjęciu: Paula Masiuda

Ostatnie spotkanie w sezonie rozegrały w sobotę KPR Ruch Chorzów i MKS PR URBIS Gniezno. I był to szalony mecz, w którym Niebieskie na pożegnanie z PGNiG Superligą Kobiet zwyciężyły po rzutach karnych.

KPR Ruch Chorzów był pewny spadku z elity, a MKS PR URBIS Gniezno utrzymania. Sobotnie starcie na Śląsku nie miało więc większej wagi, ale i tak dostarczyło potężną dawkę sportowych emocji.

- Ciągle gramy o swój klub, honor i o swoje nazwiska - podkreślała rozgrywająca chorzowskiego klubu, Paula Masiuda. I dało się to zauważyć. Niebieskie nie zwieszały głów nawet po słabym początku (0:3 w 5') i z czasem odnalazły swój rytm.

Dobrze prezentowały się na skrzydłach Natalia Doktorczyk i Natalia Stokowiec, a na rozegraniu szalała Polina Masalova. Wynik przez długi czas przemawiał jednak na korzyść gnieźnianek, które mogły liczyć w ofensywie na przebojową Justynę Świerżewską i Malwinę Hartman. Różnicę robiła także obrotowa Oliwia Kuriata.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polski koszykarz zszokował. "Prawdziwe czy oszukane?"

Podopiecznym Ivo Vavry zdarzały się przestoje w ataku (11:15 w 22'), ale potrafiły się po nich pozbierać i wyciągnąć wynik na remis. Tuż przed końcem pierwszej połowy do wyrównania rzutem z prawej flanki doprowadziła Natalia Stokowiec, ale ostatnie słowo w tej części pojedynku należało do gości.

Ekipa z pierwszej stolicy Polski dominowała także na początku trzeciego kwadransa (19:24 w 37') i z przerwy na żądanie skorzystał Ivo Vavra. Po krótkiej pauzie efektownym rzutem z podłoża popisała się Polina Masalova. Później do akcji wkroczyły skuteczne skrzydłowe Niebieskich i komfortowa przewaga beniaminka z Gniezna stopniała do jednej bramki.

Przyjezdne złapały głębszy oddech po trafieniach Malwiny Hartman i Karoliny Kasprowiak, ale później nie potrafiły upilnować Sandry Kiel. W dodatku w bramce z dobrej strony pokazała się Kaja Gryczewska.

Polina Masalova nie wstrzymywała ręki w ataku i doprowadziła do upragnionego wyrównania (30:30 w 48'), na co chwilę później odpowiedziała przesunięta na skrzydło Monika Łęgowska. Zespoły wdały się w zaciętą wymianę ciosów i spotkanie - po przepięknym rzucie na remis na cztery sekundy przed końcem regulaminowego gry w wykonaniu Masalovej - musiało przenieść się na siódmy metr.

W drużynie z Gniezna swoją próbę wykorzystała tylko... jedna zawodniczka - Malwina Hartman. Dwie świetne parady zaliczyła bramkarka KPR Ruchu Chorzów, Kaja Gryczewska. Golkiperka Niebieskich swoim ustawieniem spowodowała też, że w światło bramki nie trafiła Justyna Świerżewska.

Dwie "siódemki" wybroniła również Dominika Hoffmann, ale nie uchroniła swojej drużyny przed porażką. Gdy Martyna Matysek zepsuła swoją próbę, stało się jasne, że sezon 2022/2023 zwycięstwem zakończy ekipa ze Śląska.

KPR Ruch Chorzów - MKS PR URBIS Gniezno 38:38 (17:18) rz. k. 2:1

KPR: Gryczewska, Ciesiółka - Masiuda 4, Bury, Iwanowicz, Doktorczyk 6, Wiśniewska, Kiel 5, Bondarenko 5, Stokowiec 5, Masalova 13.
Karne: 3/4
Kary: 12 min.

MKS: Hoffmann, Cieślak - Kasprowiak 5, Giszczyńska 1, Chojnacka, Kuriata 6, Widuch 3, Guziewicz 1, Nurska 4, Hartman 8, Matysek, Świerżewska 8, Łęgowska 2.
Karne: 6/8
Kary: 10 min.

Sędziowie: Tomasz Łacny i Tomasz Okos

Czytaj także:
Męczarnie Polaków. Debiut Marcina Lijewskiego daleki od ideału
Sporów i dylematów nie brakowało. Oto nominowane do Gladiatorów 2023 w PGNiG Superlidze Kobiet

Źródło artykułu: WP SportoweFakty