FC Barcelona już po rywalizacji w grupie zapewniła sobie bezpośredni awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Natomiast duński GOG musiał przebijać się przez 1/8 finału, gdzie ich rywalem był inny klub z tego kraju, Aalborg Handbold.
Szczególnie u siebie GOG było zdecydowanie lepszym zespołem i ostatecznie awansowało do kolejnej fazy. Tam jednak czekała wielka FC Barcelona, czyli obrońca tytułu.
W momencie, gdy Melvyn Richardson skończył kontrę, przyjezdni prowadzili 15:11. Momentami ich przewaga była wyższa, ale ostatecznie z czterobramkową przewagą Barca zeszła na przerwę.
W drugiej części goście odjeżdżali. Trafienie Dika Mema sprawiło, że jego zespół miał siedem "oczek" więcej od rywali (27:20). Z taką przewagą FC Barcelona zakończyła to spotkanie. To efekt Gonzalo Pereza de Vargasa, który na siedem sekund przed końcem meczu popisał się skuteczną interwencją. To pozwoliło hiszpańskiej ekipie na wyprowadzenie kontry, którą udanie zakończył Blaż Janc.
Biorąc pod uwagę wszystkie pierwsze spotkania ćwierćfinałowe, obrońca tytułu ma największą przewagę przed rewanżem. A gdyby tego było mało, to drugi mecz z GOG rozegra na własnym parkiecie.
GOG - FC Barcelona 30:37 (15:19)
Przeczytaj także:
Wicelider nie zagroził mistrzowi. Zagłębie o krok od perfekcyjnego sezonu
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandaliczne zachowanie pięściarza. Sędzia musiał przerwać walkę