Owocny tydzień Barlinka Industrii. "Stanęliśmy na wysokości zadania"

PAP/EPA / Piotr Polak / Na zdjęciu: Bertus Servaas
PAP/EPA / Piotr Polak / Na zdjęciu: Bertus Servaas

Ostatnie dni obfitowały w Kielcach w ogromne emocje sportowe. W niedzielę żółto-biało-niebiescy sięgnęli po dwudzieste mistrzostwo Polski, a jedną z najbardziej uradowanych osób w Hali Legionów był Bertus Servaas.

Jesienią w starciu dwóch najlepszych polskich drużyn lepsi okazali się szczypiorniści Orlenu Wisły. Nafciarze wygrali w Płocku dwoma trafieniami i przed rewanżem byli w lepszej sytuacji. Ostatni mecz PGNiG Superligi odbył się jednak w Kielcach - a tutaj gracze Barlinka Industrii są nie do ruszenia.

Spotkanie falowało. Przez większą część meczu żółto-biało-niebiescy wyraźnie prowadzili, a płocczanie musieli gonić wynik. Gospodarze powiększali prowadzenie, przyjezdni robili wszystko, by zmniejszyć straty. Udało się w końcówce - Wiślacy zbliżyli się na jedno trafienie i kwestia złotych medali znowu zrobiła się otwarta.

W końcówce to jednak gracze Dujszebajewa zachowali więcej zimnej krwi. - Wiedziałem, że byliśmy lepsi na boisku. Skończyliśmy z małą przewagą, ale były momenty, gdy mogliśmy odskoczyć nawet na sześć bramek. Myślę, że wtedy byłoby po meczu, ale rywale wrócili do trzech trafień i zaczęły się nerwy - jak to w takich starciach bywa. Spotkanie nie było brutalne. To był kawał dobrej piłki ręcznej. Bardzo dziękuję kibicom, bo znów pokazali, że są najlepsi - powiedział prezes Bertus Servaas.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"

Chociaż kielczanie mają za sobą doskonały tydzień i sporo powodów do świętowania, ich sezon potrwa jeszcze cztery tygodnie. Zadania są dwa - Puchar Polski i walka o zwycięstwo w Lidze Mistrzów.

- Jeśli nie jesteś w stanie wygrać, to nie masz po co wychodzić na boisko. Chcemy odzyskać Puchar Polski, bo boli nas strata z poprzedniego roku. W chłopakach jest złość. Jeśli chodzi o Final4, to jest loteria. Każdy może wygrać, każdy może przegrać, tam wszystko jest możliwe. Jeśli chodzi o nas, to pojedziemy do Kolonii walczyć o zwycięstwo - stwierdził Holender.

Przez niemal pół roku sytuacja finansowa klubu była bardzo zła. Pojawiały się głosy, że zespół może nawet nie dokończyć sezonu. Na ratunek przyszła firma Michała Sołowowa - Barlinek. Dobre wyniki to doskonały punkt wyjścia do rozmów o przedłużeniu kontraktu.

- Negocjacje zawsze są przyjemne. To moje hobby. Zobaczymy, jak potoczą się sprawy. Stanęliśmy na wysokości zadania. Mamy tytuł i awans do Final4, więc to pozytywna wiadomość. Na takie rozmowy nie ma daty. Trzeba trzymać spokój, nie denerwować się. Myślę, że sponsor wszystko oglądał i jest z nas zadowolony - powiedział Servaas.

Czytaj też:
Wielkie emocje w meczu o mistrzostwo. "Pokazaliśmy charakter"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty