Jeszcze na 10-15 minut przed końcem zanosiło się, że w końcu Nafciarze przełamią się w Lidze Mistrzów. Świetny fragment zaliczył Tomas Piroch (3/3 w krótkim czasie), pod presją trafiali Gergo Fazekas i Miha Zarabec. Zresztą niech przemówi wynik - Wisła prowadziła 27:24 i powoli odskakiwała Montpellier.
Wszystko co złe, zaczęło się od pudła Abela Serdio w rywalizacji z Remim Desbonnetem. Straty zmniejszył Valentin Porte, niedługo później zatrzymany został Michał Daszek, poprzeczkę obił Przemysław Krajewski i w końcu Ahmed Hesham Elsayed Moham skorzystał z okazji - Egipcjanin doprowadził do remisu 27:27.
Od tego czasu, a do końca spotkania zostały cztery minuty, Wisła nie rzuciła już bramki z gry. Wystarczyły dwa pudła, kontry Sebastiana Karlssona i właściwie mecz był rozstrzygnięty. Krajewski starał się jeszcze przywrócić Wisłę do żywych, ale kolejna pomyłka odebrała szansę na dwa punkty.
Całokształtem był to jednym występ lepszy niż te poprzednie. Obrona mocno utrudniła życie liderom Montpellier, Nafciarze zaprezentowali się też nieźle w ataku (przynajmniej porównując do meczu z GOG). Ponownie bolączką postawa bramkarzy - Marcel Jastrzębski odbił 5 piłek, weteran Mirko Alilović żadnej na 11 rzutów. Wprawdzie Montpellier pod tym względem nie było wiele lepsze, ale Remi Desbonnet zanotował interwencje w kluczowych momentach.
Wicemistrzowie razem z Celje zamykają tabelę bez punktów na koncie. Miejsce w TOP 6 jeszcze nie uciekło, ale sytuacja robi się coraz mniej wesoła. Przed Wisłą teraz rywalizację ze zwycięzcą Ligi Mistrzów z Magdeburga i Veszprem.
Montpellier HB - Orlen Wisła Płock 30:28 (14:15)
Orlen Wisła Płock: Alilović, Jastrzębski - Daszek 1, Zarabec 6, Lucin 4, Piroch 3, Serdio 1, Susnja, Fazekas 3, Krajewski 4, Terzić, Dawydzik, Mihić 6, Mindegia, Zhitnikov.
Montpellier HB: Bolzinger, Desbonnet - Karlsson 5, Villeminot 4, Pellas 4, Hesham 9, Panic 1, Lenne, Konan, Monte Dos Santos 2, Porte 2, Nacinovic 3.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjrzyj się dokładnie. Skradła show w centrum miasta