- Istotne jest to, jak my wejdziemy w mecz. To, żeby nie przytłoczyć się tym, kto stoi naprzeciwko i pokazać, że potrafimy grać w piłkę. A potrafimy grać - mówiła przed meczem ze złotym medalista ligi duńskiej Karolina Kochaniak-Sala.
Choć sport lubi niespodzianki, w Lubinie do takiej nie doszło. Team Esbjerg, czyli czwarta drużyna w Europie i wicelider grupy B EHF Champions League zwyciężyło bardzo pewnie, jednak należy przyznać, że w pierwszej połowie łatwej przeprawy nie miało. Mistrzynie Polski nie przestraszyły się takich gwiazd jak Nora Mork czy Henny Reistad i nawiązały walkę.
Lubinianki w ostatnim czasie obiecały sobie, że popracują nad organizacją gry w obronie i dało się to zauważyć na parkiecie. KGHM MKS Zagłębie nie dawało się już tak łatwo ogrywać w defensywie i nieźle radziło sobie także z przodu (5:7 w 15').
ZOBACZ WIDEO: Medalistka olimpijska zachwyca w ciąży. Co za kreacja!
Grę miejscowych napędzały Karolina Kochaniak-Sala i Daria Przywara, a na lewym skrzydle wyróżniała się Daria Michalak. Wynik mógł napawać optymizmem, a przecież lubinianki do spotkania przystąpiły bez swojej kluczowej rozgrywającej. Miedziowym nie mogła pomóc w sobotę Patricia Matieli, która przebywa z brazylijską kadrą na igrzyskach panamerykańskich w Santiago.
Podopieczne Bożeny Karkut złapały kontakt po rzucie karnym Anety Promis (9:10 w 20') i trener Team Esbjerg poprosił o czas. Chwilę później mógł paść upragniony remis, ale piłka po rzucie Joanny Drabik zatrzymała się na słupku.
Złote medalistki ligi duńskiej świetnie rozciągały grę do skrzydeł, dorzuciły bramki z szybkich kontrataków i pięć minut później o przerwę na żądanie prosiła tym razem już Bożena Karkut (9:14 w 25'). Jej podopieczne zdołały jednak przed przerwą nieco przypudrować wynik. Pomogła w tym Daria Michalak, która najpierw popisała się przechwytem i efektowną kontrą, a później wpisała się na listę strzelczyń po zabiegnięciu na koło.
W końcówce pierwszej połowy bardzo dobre wejście zaliczyła też Karolina Jureńczyk. A po zmianie stron szybko zarysowała się wyraźna przewaga Team Esbjerg, które zacieśniło szyki obronne i nie pozwoliło KGHM MKS Zagłębiu Lubin na swobodne oddawanie rzutów, co momentalnie odbiło się na wyniku (16:26 w 42').
Lubinianki nie zdołały nawiązać już walki i przegrały ostatecznie różnicą dwunastu bramek. A za trzy dni czeka je arcyważne spotkanie w Orlen Superlidze piłkarek ręcznych. Mistrzynie Polski zmierzą się we wtorek na wyjeździe z aktualnym liderem - MKS FunFloor Lublin.
KGHM MKS Zagłębie Lubin - Team Esbjerg 24:36 (14:17)
Zagłębie: Maliczkiewicz, Zima - Promis 1, Pankowska 2, Grzyb, Przywara 3, Górna 1, Zych, Drabik 1, Szarkova, Michalak 4, Bujnochova 2, Kochaniak-Sala 6, Jureńczyk 3, Milojević.
Karne: 3/6
Kary: 4 min.
Team Esbjerg: Nielsen 4, Moeller 7, Resende Rebelo 2, Mork, Heindahl, Iversen 4, Kristensen, Jacobsen M. 2, Solberg-Isaksen 2, Reistad 3, Petersen 4, Jacobsen J. 3.
Karne: 4/8
Kary: 4/8
Sędziowie: William Weijmans i Rick Wolbertus (Holandia)
Czytaj także:
Artur Siódmiak: Sukces sportowy zawsze rodzi się z dziecięcej pasji
Przełamanie coraz bliżej? Występ piorunujący