Grzegorz Gościnśki: Zobaczymy, jak trener poukłada grę

SPR Lublin po przegranych eliminacjach do Ligi Mistrzyń walczy o wejście do kolejnej rundy Pucharu EHF. W III rundzie lubliniankom przyszło walczyć z węgierskim FKC Alcoa. Pierwszy mecz rozegrany na Węgrzech lublinianki przegrały trzema bramkami. Mimo tego chcą awansować dalej, gdyż wierzą że są w stanie odrobić straty.

Kamila Ziobro
Kamila Ziobro

Kilka dni przed meczem rewanżowych władze EHF poinformowały o zawieszeniu jednej z czołowych zawodniczek w ekipie z Węgier - Laimy Bernataviciute, która w pierwszym spotkaniu sprawiła wiele problemów drużynie SPR-u, zdobywając przy tym 5. bramek dla swojej drużyny. - Zobaczymy, jak ich trener poukłada grę pod jej nieobecność. Na pewno była ważnym ogniwem zespołu i filarem obrony, ale jej zmienniczka także rozegrała dobre spotkanie - komentuje ten fakt szkoleniowiec lubelskiej drużyny, Grzegorz Gościński.

Ta informacja z pewnością ucieszyła lubelskie zawodniczki, gdyż w takiej sytuacji szanse na zwycięstwo i awans do kolejnej rundy znacznie wzrosły. Piłkarki nadal rozpamiętują ten pierwszy pojedynek, gdyż wiedzą, że były w stanie go wygrać, tego samego zdania jest również Gościński. - Gdy Węgierki zmieniły system obrony z 6-0 na 5-1 za szybko chcieliśmy zdobyć bramkę. Były niepotrzebne nerwy i rzuty z nieprzygotowanych pozycji. Mieliśmy dwie-trzy sytuacje, które powinny się zakończyć zdobyciem bramki, a wtedy wynik oscylowałby wokół remisu.

Z racji przełożenia meczu w rozgrywkach ligowych, lublinianki mają więcej czasu by jeszcze dokładniej przestudiować nagranie z pierwszego meczu i efektywnie "odrobić lekcję". Każda zawodniczka otrzymała na kilka dni przed wspólnym treningiem nagranie do osobistego wglądu, by później znaleźć sposób, który da pewny awans do następnej rundy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×