Na dwie kolejki przed końcem fazy zasadniczej sytuacja obu zespołów była podobna. Na ich koncie było jedno zwycięstwo przy dwóch porażkach. Do bilansu Rumunii liczyła się wygrana z Serbią, a Japonia sensacyjnie pokonała Danię w poprzednim meczu. Tylko drużyna lepsza w bezpośrednim pojedynku mogła jeszcze liczyć na awans do ćwierćfinału z grupy, w której rywalizuje również Polska.
Drużyny mają za sobą całkiem długą historię rywalizacji. Jeszcze w pierwszej dekadzie tego wieku Rumunia odnosiła wyraźne zwycięstwa z Japonią. W 2011 roku doszło do remisu i od tego momentu mecze były wyrównane. Aż do 2019 roku. Wtedy w mistrzostwach świata szczypiornistki z Azji po raz pierwszy okazały się lepsze od Rumunii, a ich przewaga 17 bramek była spektakularna.
W sobotę pierwsza połowa meczu była wyrównana. Próbowały odjechać Rumunki, na skromnym prowadzeniu były Japonki, ale generalnie drużyny pilnowały siebie. Rumunia zdobyła inicjatywę w końcówce pierwszej połowy i zyskała swobodę w zdobywaniu bramek. Prowadzenie 17:14 do przerwy było już pewnym kapitałem europejskiego zespołu, a Japonki musiały myśleć nad uszczelnieniem obrony.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!
Kiedy po przerwie przewaga Rumunii wzrosła do 20:15, jej reprezentantki mogły delikatnie odetchnąć z ulgą. Na pełny komfort nie mogły jednak liczyć aż do samego końca pojedynku. Japonia nie rezygnowała z pościgu i naciskała, dopóki wystarczyło jej do tego energii. Ostatecznie Rumunia zwyciężyła 32:28.
Grupa III:
Rumunia - Japonia 32:28 (17:13)
Tabela grupy III:
Czytaj także: Ważne zwycięstwo Wisły. Jest jeszcze nadzieja
Czytaj także: Chorwacja podniosła się po falstarcie w mistrzostwach świata