Dotychczas w nowej hali widowiskowo-sportowej grali już siatkarze oraz koszykarki, a w sobotę do tego grona dołączyli szczypiorniści. Budimex Stal Gorzów zrobiła wszystko, by na długo zapamiętano ten pojedynek. Porywająca prezentacja, występy artystyczne i oczywiście trzymająca w napięciu rywalizacja.
Do pełni szczęścia zabrakło wygranej gorzowian, którzy nadal pozostają jednak w walce o drugie miejsce w Lidze Centralnej, choć do KPR Padwy Zamość mają w tej chwili pięć punktów straty. Poza zasięgiem wydaje się być Śląsk Wrocław.
Na trybunach zgromadziła się ogromna liczba widzów. - Został pobity rekord, jeżeli chodzi o całą Ligę Centralną pod względem największej liczby publiczności na jednym meczu. Oczywiście, to się wiąże z nowym obiektem, ale pokazuje też, że jeżeli ktoś chce zrobić fajne widowisko, to piłka ręczna jak najbardziej się do tego nadaje. Szkoda, że gospodarz przegrał, bo to naprawdę było ciekawe spotkanie. Taki jest sport. Można się przy nim fajnie bawić i przede wszystkim zdrowo prowadzić - podsumował były reprezentant Polski w piłce ręcznej, Sławomir Szmal.
Obecny wiceprezes Związku Piłki Ręcznej w Polsce był jednym z oficjeli goszczących w sobotę w Gorzowie. Nikt nie ma wątpliwości, że w kuluarach odbywały się rozmowy na temat ściągnięcia do tego miasta i nowej hali imprez rangi międzynarodowej. Ostatnio Arena Gorzów zdała egzamin podczas Mistrzostw Europy Wschodniej w siatkówce Mężczyzn w kategorii U-20.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie jest żart. Tak trenują polscy skoczkowie
- Nie jestem za to odpowiedzialny, ale przy takiej atmosferze, będąc na samym otwarciu meczu, to serce zaczęło mi mocniej bić. Ten obiekt jak najbardziej się nadaje do gry dla reprezentacji Polski. Prezes Superligi przedstawił ciekawy projekt, ale nie chcę go na razie zdradzać. Mam nadzieję, że w tej hali również to będzie mogło być rozegrane. Przede wszystkim to ludzie tworzą tę atmosferę i to w Gorzowie zostało pokazane - stwierdził legendarny polski bramkarz.
W Niemczech trwają aktualnie Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej. Reprezentacja Polski z rywalizacji odpadła już po fazie grupowej, w której wygrała tylko jedno z trzech spotkań. Działacz polskiego związku nie ukrywa, że trzeba się mocniej pochylić nad bolączkami szczypiorniaka.
- Motorem napędowym dyscypliny jest zawsze reprezentacja narodowa. My jesteśmy w takiej sytuacji, że nie walczymy o najwyższe cele jako Polska. Musimy sobie zadać parę trudnych pytań, ale poza tym zacząć organizować i pracować z młodzieżą, dziećmi. To nasza przyszłość. Jeżeli tam na dole zbudujemy ten fundament, to jestem przekonany, że za parę lat również będziemy mieli owoce w tej seniorskiej piłce ręcznej - przyznał Szmal.
- Od paru lat pracuję w Szkole Mistrzostwa Sportowego razem z trenerami i dyrektorem Radkiem Wasiakiem. Czekam na tą młodzież, bo jestem przekonany, że jej część, która skończyła tę szkołę, za trzy czy cztery lata wejdzie do reprezentacji i pozwoli nam grać na wyższym poziomie - dodał z nadzieją.
Były zawodnik chce położyć ogromny nacisk na szkolenie, ale wie, że na efekty trzeba będzie poczekać. - Musimy sobie zdać sprawę z tego, że przez ostatnie 10-15 lat z mapy Polski zniknęło przynajmniej 30-40 procent klubów piłki ręcznej. To też świadczy o tym, że popularność tej dyscypliny spada. We władzach związku musimy zakasać rękawy i zacząć działać, aby odbudować dobre imię piłki ręcznej. Nie ma lepszej zabawy niż gra w tej dyscyplinie sportu. Pokazują to gospodarze Mistrzostw Europy, Niemcy, którzy mają wypełnione hale, a dzieciaki chyba w każdej wiosce uprawiają tę dyscyplinę. Chciałbym to mieć za parę ładnych lat w Polsce - zakończył Sławomir Szmal.
Czytaj także:
Kosmiczny występ Holendra! To 15 bramek zamieniłby jednak na wygraną
Był na ustach całej Polski. Teraz ogłosił koniec kariery!