Wróciła Orlen Superliga. Górnik bez litości dla rywala, udany debiut w zabrzańskim zespole

Materiały prasowe / Biuro Prasowe Orlen Superligi / Na zdjęciu: Jakub Szyszko
Materiały prasowe / Biuro Prasowe Orlen Superligi / Na zdjęciu: Jakub Szyszko

Nie było niespodzianki w pierwszym po ponad miesięcznej przerwie meczu Orlen Superligi. Górnik Zabrze pokonał Zepter KPR Legionowo 33:22 i umocnił się na trzecim miejscu w ligowej tabeli.

Od pierwszych minut zawodnicy Zepter KPR-u Legionowo nie potrafili pokonać dobrze dysponowanego Kacpra Ligarzewskiego, który po raz pierwszy skapitulował w 5. minucie, a do przerwy bronił z ponad 50-procentową skutecznością. W ofensywie natomiast doskonale spisywał się Damian Przytuła, który rzucił pięć pierwszych bramek dla swojego zespołu. Szybko Górnik Zabrze wyszedł najpierw na trzy, a po chwili już na czterobramkowe prowadzenie.

Co prawda po chwili zabrzanie zanotowali kilkuminutowy przestój, jednak ekipa z Mazowsza nie potrafiła tego wykorzystać i już po chwili wszystko wróciło do normy, a zespół z Zabrza zaczął podwyższać swoje prowadzenie.

Zepter KPR był bezradny wobec dobrze dysponowanych gospodarzy i było widać różnicę klas w grze obu ekip. Przed ostatnią akcją trener gospodarzy poprosił jeszcze o czas, a z instrukcji skorzystał Damian Przytuła, który rzutem na 3 sekundy przed końcem pierwszej połowy ustalił jej wynik - Górnik schodził do szatni prowadząc 18:10.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza

Od początku drugiej połowy Górnikowi nic nie wychodziło. Legionowianie rzucili trzy pierwsze bramki po przerwie i gdy trafił Krystian Wołowiec, było już tylko 18:13. W Górniku gra jednak Przytuła, który wyróżniał się na boisku i to on przełamał impas, rzucając dwie pierwsze bramki dla swojej drużyny po zmianie stron.

W kolejnych minutach Górnik już kontrolował sytuację i utrzymywał bezpieczne prowadzenie. Na 9 minut przed końcem spotkania, przy grze w podwójnej przewadze wszedł na boisko Piotr Krępa i już w pierwszej akcji popisał się skuteczną akcją, po której wpisał się na listę strzelców. Gdy 6 minut przed końcem kontratak wykorzystał Jakub Szyszko było już 28:19 i trener zespołu z Mazowsza poprosił o czas.

To jednak nic nie zmieniło. Górnik ostatecznie wygrał 33:22, choć mogło być jeszcze wyżej, gdyby Krępa, który ostatecznie zakończył debiut z trzema trafieniami rzucił do bramki rywala sekundę później. Zabrzanie wykonali swoje zadanie, dopisując trzy punkty do ligowej tabeli.

Górnik Zabrze - Zepter KPR Legionowo 33:22 (18:10)

Górnik: Ligarzewski (17/38 - 45%) - Przytuła 11, Tokuda 5, Szyszko 4, Morkovsky 3, Krępa 3, Mauer 3, Ilczenko 2, Baczko 1, Krawczyk 1 oraz Wąsowski, Artemienko, Bogacz, Dudkowski, Kaczor.
Karne: 2/2.
Kary: 8 min. (Kaczor, Ilczenko, Krawczyk, Wąsowski - po 2 min.

Zepter KPR: Liljestrand (5/25 - 20%), Pieńkowski (1/12 - 8%) - Wołowiec 5, Fąfara 3, Adamczyk 3, Chabior 3, Lewandowski 3, Laskowski 2, Pawelec 2, Ciok 1 oraz Brinovec, Brzeziński, Tylutki, Kostro, Klapka, Maksymczuk.
Karne: 2/2
Kary: 4 min. (Adamczyk, Ciok - po 2 min.).

Czytaj także: 
Nie będzie zmiany selekcjonera
Polak na trzy lata w lidze francuskiej

Źródło artykułu: WP SportoweFakty