Słodko-gorzka wygrana gnieźnianek. Kontuzja jednej z liderek

PAP / Jakub Kaczmarczyk / Malwina Hartman w akcji
PAP / Jakub Kaczmarczyk / Malwina Hartman w akcji

Zawodniczki MKS URBIS Gniezno nie miały problemów z pokonaniem u siebie Galiczanki Lwów i umocniły się na czwartym miejscu w Orlen Superlidze Kobiet. Ekipę z Ukrainy we wtorek stać było jedynie na zrywy.

Podopieczne Roberta Popka nie zawiodły oczekiwań kibiców i wtorkowy pojedynek rozpoczęły od szybkiego trzy do zera po trafieniach Moniki Łęgowskiej, Malwiny Hartman i Żanety Lipok. Zawodniczki Galiczanki Lwów doskoczyły do faworytek i w trzynastej minucie doprowadziły do wyrównania, ale później były zupełnie bezradne.

Gnieźnianki zdobyły aż sześć bramek z rzędu (11:5 w 22') i poza krótką wymianą ciosów w pierwszym kwadransie zawodów miały wtorkowy mecz pod kontrolą. Pod koniec pierwszej połowy straciły jednak swoją liderkę. Wszystko przez ostry faul ukraińskiej rozgrywającej.

Gospodynie ruszyły z szybkim środkiem i wtedy do akcji wkroczyła Sofia Holińska, która powaliła Malwinę Hartman na parkiet. Wyglądało to bardzo niepokojąco, ponieważ przy kontakcie z rywalką ucierpiało jej prawe kolano, co może zwiastować niestety dłuższą przerwę od piłki ręcznej. Zawodniczka gnieźnieńskiego klubu musiała zostać zniesiona z boiska i do gry już nie powróciła.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: toczyły wojny w UFC. Poznajesz, kogo odwiedziła Jędrzejczyk?

W drugiej połowie szczypiornistki z pierwszej stolicy Polski nie zwalniały tempa i kroczyły po kolejne trzy punkty do kolekcji (23:15 w 46'). W ofensywie błyszczała skrzydłowa Żaneta Lipok, sporo piłek docierało również do koła, gdzie nie myliła się Oliwia Kuriata.

Galiczankę stać było we wtorek jedynie na niegroźne zrywy (24:20 w 56'). "Pszczółki" dzięki znakomitej końcówce odbudowały wcześniejszy dystans i po ostatnim gwizdku sędziów mogły się cieszyć z kolejnej pewnej wygranej w Orlen Superlidze Kobiet.

Spotkania nie dokończyła Sofia Holińska, która na minutę przed końcem wyleciała z boiska za nierozważne zachowanie w obronie. Tym razem Ukrainka faulowała rozpędzoną Żanetę Lipok, za co ujrzała bezpośrednią czerwoną kartkę.

Drużyna Roberta Popka wykonała zadanie i dzięki wtorkowej wygranej umocniła się na czwartym miejscu w stawce. Piotrcovia Piotrków Trybunalski traci do gnieźnianek już jedenaście "oczek".

MKS URBIS Gniezno - Galiczanka Lwów 28:21 (14:10)

MKS: Hypka, Konieczna - Lipok 8, Nurska 5, Łęgowska 4, Kuriata 3, Hartman 2, Giszczyńska 1, Siwka 1, Widuch 1, Wabińska.
Karne: 5/6
Kary: 10 min.

Galiczanka: Stadnyk, Poliak - Diaczenko 5, Lakatosz 5, Dutko 4, Kozak 3, Hawrysz 2, Tkacz 1, Zdrila 1, Hajduk, Holińska, Petriw.
Karne: 2/2
Kary: 10 min.
Czerwona kartka: Sofia Holińska (w 59' za faul)

Sędziowie: Jakub Jerlecki i Maciej Łabuń

Czytaj także:
Kolejny popis Orlen Wisły. Dwudzieste zwycięstwo w sezonie
Co za odmiana. Walczyły o utrzymanie, a już są w grupie mistrzowskiej

Komentarze (1)
avatar
Grieg
14.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Miejsce w grupie mistrzowskiej już pewne, ale z dwiema dziurami na rozegraniu (Świerżewska też ma sezon z głowy) czwarte miejsce w tym sezonie to już pewnie sufit.