Zmarnowały wielką szansę, a mogły mocno namieszać

Materiały prasowe / AWS Energa Szczypiorno Kalisz / Na zdjęciu: zawodniczki AWS Energa Szczypiorno Kalisz
Materiały prasowe / AWS Energa Szczypiorno Kalisz / Na zdjęciu: zawodniczki AWS Energa Szczypiorno Kalisz

Nie prowadziły ani razu, a i tak mieliśmy ogromne emocje. AWS Energa Szczypiorno do końca walczyła o korzystny wynik przeciwko MKS-owi URBIS Gniezno. Do walki o ligowy byt kaliszanki najpewniej przystąpią jako outsider, a mogło być zupełnie inaczej.

Jeśli AWS Energa Szczypiorno zamierzało jeszcze namieszać w końcówce fazy zasadniczej ORLEN Superligi Kobiet, musiało bezwzględnie ograć u siebie MKS URBIS. Była na to szansa choćby przez wzgląd na statystyki. A te mówiły, że ekipa z Gniezna na wyjazdach gra w kratkę.

Bardzo źle rozpoczęły ten mecz kaliszanki. Na swoje pierwsze trafienie kazały czekać miejscowym kibicom aż do 9. minuty tej rywalizacji. W tym czasie tablica świetlna wskazywała stan 0:5. Pether Krautmeyer starał się jednak utrzymać nerwy i na pierwszą rozmowę zaprosił drużynę dopiero, kiedy wynik wyglądał już co najmniej przyzwoicie (4:6). Trudno powiedzieć, co by było z przyjezdnymi, gdyby nie miały w bramce Aleksandry Hypki (45 proc. obron).

Kiedy wydawało się już, że gospodynie opanowały złe emocje z pierwszego kwadransa, szybko okazało się, że demony wróciły. Widać to było choćby w 22. minucie meczu. Trener, po karze dwóch minut dla Oliwii Kuriaty, zdecydował się wzmocnić siłę ognia, grając na dwie kołowe. Skończyło się stratą i rzutem rywalek na pustą bramkę. Szczęśliwie piłka nie wylądowała w siatce. Takich prostych błędów było jednak o wiele więcej, za co kaliszanki zapłaciły zejściem do szatni ze stratą 3 bramek.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie uwierzysz. Sochan pokazał, co jadł przed meczem

Ostatnia drużyna Superligi dość szybko postanowiła pozbawić się nadziei na sprawienie niespodzianki. Znów fatalna skuteczność, znów długi przestój i jeszcze gra jedną mniej po karze dla Wiktorii Gliwińskiej. Taki początek drugiej części nie zwiastował niczego dobrego. Liderkami gości były Magdalena Nurska oraz Monika Łęgowska.

Choć w 46. minucie wynik brzmiał już 17:24, to pewien kamyczek do ogródka MKS-u można wrzucić. Przyjezdne aż 5-krotnie stawały w tym spotkaniu przed szansą zdobycia bramki, w której nie było żadnej zawodniczki Szczypiorno. Wpadło tylko raz po próbie Żanety Lipok.

Kiedy wydawało się, że zawody są już rozstrzygnięte, trener Krautmeyer poszedł na całość. Krycie każda swoją dało się gościom mocno we znaki (23:25). Dodatkową nadzieję wlała Izabela Prudzienica (broniąc karnego Nurskiej). Kontaktowe trafienie dołożyła Katarzyna Pilitowska. Do remisu jednak trochę zabrakło.

ORLEN Superliga Kobiet, 17. kolejka:

AWS Energa Szczypiorno Kalisz - MKS URBIS Gniezno 26:29 (11:14)

AWS Energa Szczypiorno: Prudzienica - Pilitowska 3, Zamyshliak 2, Konatar 1, Lewandowski, Lisewska 3 (2/2), Stanisławczyk 2, Miłek 3, Gliwińska 3, Wilczek 5, Kucharska 1, Kaczmarek 2, Czapracka 1, Borysławska.
Karne: 2/2.
Kary: 8 min. (Stanisławczyk, Gliwińska, Wilczek, Kaczmarek - 2 min.).

MKS Urbis: Hypka, Hoffmann - Giszczyńska 4, Bartkowiak 2, Chojnacka, Wabińska, Szczepanik 1, Tanaś, Kuriata, Konieczna, Widuch, Lipok 4, Nurska 8 (2/3), Łęgowska 10.
Karne: 2/3.
Kary: 10 min. (Szczepanik - 4 min., Kuriata, Nurska, Łęgowska - 2 min.).

Sędziowie: Klimkowicz (Opole), Stonoga (Ozimek).
Widzów: 825.

Czytaj więcej:
--> Serb jednak znacznie szybciej wzmocni polski klub
--> Nie ma wątpliwości. To było powodem porażki Wisły

Komentarze (0)