Spotkanie w Elblągu zapoczątkowało w Orlen Superlidze Kobiet przedostatnią kolejkę fazy zasadniczej. Gospodynie piątkowego pojedynku za wszelką cenę chciały zrehabilitować za dotkliwą porażkę z zespołem Młynów Stoisław Koszalin, po której spadły na siódme miejsce w lidze. To był mecz za "sześć punktów". Dzięki ewentualnej wygranej elblążanki przeskoczyłyby Piotrcovię Piotrków Trybunalski i zameldowały się na piątym miejscu w ligowej stawce.
Piorunujący start zaliczyła w piątek Paulina Stapurewicz, która co chwilę nękała Karolinę Sarnecką mocnym rzutem z dystansu. Publiczność oglądała wyrównany początek, z lekkim wskazaniem na elblążanki, ale później dominować zaczęły podopieczne Agaty Cecotki. Drużyna Romana Monta popełniała błędy w ataku, a Piotrcovia wyprowadzała z tego szybkie kontry - jedną z nich zamieniła na bramkę Patrycja Królikowska, a kolejne dwie Joanna Gadzina (6:9 w 13')
Krótko po tym ekipie z Piotrkowa Trybunalskiego przyszło grać w osłabieniu. Wykorzystała to Weronika Weber, która miała ogrom miejsca na lewej flance i nie pozostało jej wówczas nic innego, jak tylko zdobyć bramkę kontaktową (10:11 w 17'). Później w szóstkę musiały grać gospodynie, co też momentalnie odbiło się na wyniku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękny gest tenisisty. Kamera wszystko wyłapała
Bardzo dobrą zmianę dała Matylda Mielewczyk, a następnie udany przechwyt zaliczyła Lucyna Sobecka. Przyjezdne po samotnej kontrze wspomnianej rozgrywającej prowadziły już różnicą czterech bramek (11:15 w 21'), a na przerwę zeszły z pięciobramkowym zapasem przed drugą częścią spotkania. To jednak nie wystarczyło.
Bardzo dobrze w bramce miejscowych spisywała się Małgorzata Ciąćka, a na skrzydłach błyszczały Weronika Weber i Tatsiana Parabitskaya. Piotrcovia Piotrków Trybunalski notowała stratę za stratą i w końcówce regulaminowego czasu gry straciła prowadzenie (28:27 w 56'). Niebawem na remis trafiła Sylwia Radushko, ale elblążanki nie pozostawiły tego bez odpowiedzi i miały na swoim koncie o jedną bramkę więcej.
Na ostatniej prostej mogło się wydarzyć absolutnie wszystko. Piotrkowianki wciąż popełniały błędy, ale elblążanki nie były wtedy lepsze i również nie finalizowały swoich akcji. Na 33 sekundy przed końcem Agata Cecotka poprosiła o czas. Bramki na remis jednak nie było, bo jej zawodniczki popełniły faul w ataku i tym razem na krótką rozmowę wezwał swoje podopieczne Roman Mont.
Zostało już tylko sześć sekund, a piłkarki ręczne EKS Startu Elbląg zaczynały spod swojej bramki. Decyzją sędziów... czerwoną kartkę za uniemożliwianie wznowienia gry otrzymała Karolina Mokrzka. Elblążanki dostały też rzut karny, który wykorzystała osiemnastoletnia Aleksandra Wiśniewska. Arcyważne trzy punkty powędrowały na konto elbląskiego klubu.
EKS Start Elbląg - MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski 30:28 (14:19)
EKS: Ciąćka - Weber 8, Wiśniewska 6, Stapurewicz 5, Pahrabitskaya 5, Grabińska 4, Głębocka 1, Bancilon, Kuźmińska, Tarczyluk.
Karne: 6/7
Kary: 2 min.
Piotrcovia: Suliga, Sarnecka - Waga 11, Gadzina 4, Sobecka 3, Mielewczyk 3, Królikowska 3, Mokrzka 2, Radushko 1, Schneider 1, Grobelna, Szczepanek, Trbović.
Karne: 4/4
Kary: 12 min.
Sędziowie: Dominik Korda i Marek Strzelczyk
Czytaj także:
Orlen Wisła Płock zaskoczyła kolejnego giganta. Niestety na krótko
Nowy-stary klub kadrowicza. "Prezes wyciągnął do mnie rękę"