Nie mieli zbyt wiele do powiedzenia szczypiorniści z Ostrowa Wielkopolskiego w starciu z mistrzami Polski. Tradycyjnie już po trudnym meczu Ligi Mistrzów trener Tałant Dujszebajew dał odpocząć najbardziej eksploatowanym w ostatnim czasie zawodnikom - w sobotę na parkiet nie wybiegli między innymi Andreas Wolff i Daniel Dujshebaev. Z trybun spotkanie obserwowali też Paweł Paczkowski, Tomasz Gębala, Artsem Karalek i Hassan Kaddah.
Na pierwsze trafienie w meczu trzeba było poczekać do 3. minuty - wtedy też wynik z rzutu karnego otworzył Kamil Adamski. Kielczanie szybko jednak odpowiedzieli i po chwili to oni odskoczyli. Przyjezdni zdołali odrobić straty i doprowadzić do remisu po 7.
Od tego momentu żółto-biało-niebiescy zdecydowanie kontrolowali przebieg pojedynku, zdobywali bramki seriami i bez większych problemów wykorzystywali każdy błąd rywali. Próbował reagować Rasmussen, ale to na niewiele się zdało. Gdy szczypiorniści ze świętokrzyskiego załapali wiatr w żagle, trudno ich było wybić z rytmu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie uwierzysz. Sochan pokazał, co jadł przed meczem
Po pierwszej połowie mistrzowie Polski prowadzili dziewięcioma trafieniami, a w drugiej części meczu tę przewagę sukcesywnie powiększali. Ostrowianie starali się odpowiedzieć skutecznymi atakami, ale takich akcji było zdecydowanie zbyt mało.
Żółto-biało-niebiescy nie mieli natomiast żadnych kłopotów ze zdobywaniem bramek - na listę strzelców wpisał się nawet Sandro Mestrić - bramkarz kieleckiej siódemki. Ostatecznie mistrzowie Polski zwyciężyli czternastoma trafieniami, a najskuteczniejszym zawodnikiem był Nicolas Tournat (siedem goli). Po sześć bramek dla gospodarzy zdobyli Wiaderny, Sićko i Alex Dujszebajew. Sześć razy piłkę w siatce umieścił także Kamil Adamski.
Industria Kielce - Arged Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski 37:23 (20:11)
Czytaj też:
Zmarnowały wielką szansę, a mogły mocno namieszać