Wielkie emocje i karne w Gdańsku. Gospodarze muszą sobie pluć w brodę

Materiały prasowe / Orlen Superliga / MKS Zagłębie Lubin / Na zdjęciu: Damian Przytuła (Górnik Zabrze)
Materiały prasowe / Orlen Superliga / MKS Zagłębie Lubin / Na zdjęciu: Damian Przytuła (Górnik Zabrze)

Niesamowite emocje przeżyli kibice w hali AWFiS w Gdańsku. Energa Wybrzeże mogła i powinna pokonać Górnika Zabrze w regulaminowym czasie gry, ale wówczas był remis 29:29. O wszystkim zadecydowały karne, w których 4:3 wygrali goście.

Po tym, jak zawodnicy Energa Wybrzeża Gdańsk pokonali w Orlen Pucharze Polski zespół Azotów Puławy, zamykający tabelę Orlen Superligi gracze znad morza podejmowali trzeci w tabeli Górnik Zabrze. Od samego początku gospodarze prezentowali się bardzo dobrze zarówno w ataku, jak i w obronie. Gdy w 4 minucie trafił z biodra Jovan Milicević, było już 3:0. po świetnej obronie Amine Bedouiego, Mateusz Jachlewski podwyższył na 4:0! Zabrzanie pierwszą bramkę rzucili dopiero w 7 minucie, a impas przełamał Rennosuke Tokuda.

Po straconej bramce Energa Wybrzeże przestała już jednak grać z takim impetem, jak to miało miejsce przed przerwą. Szczypiorniści znad morza tracili impet gry i już w 13 minucie, po bramce Dmytro Artemienki, zabrzanie doprowadzili do remisu. Mogło się wydawać, że za chwilę jedni z faworytów do medalu pójdą za ciosem i wyjdą na wysokie prowadzenie, jednak brakowało konkretów ze strony graczy ze Śląska.

Co prawda Górnik w końcu zyskał bramkę przewagi, ale do przerwy nie zbudował swojej przewagi. Jeszcze w ostatniej minucie, gdy trafił Dmytro Ilczenko było 14:15, po czym bramkę dla gospodarzy rzucił Mateusz Jachlewski. Goście mieli jeszcze okazję do przeprowadzenia akcji, którą przygotował Tomasz Strząbała, wycofując bramkarza. Do przerwy był jednak remis 15:15.

Po zmianie stron ponownie to Energa Wybrzeże Gdańsk wyszło na prowadzenie i gdy trafił Patryk Pieczonka, w 37 minucie gdańszczanie prowadzili różnicą dwóch bramek, ale ponownie jak w pierwszej połowie, nie potrafili tego utrzymać i kiedy do gdańskiej bramki trafił po szybkiej kontrze Jakub Szyszko, ponownie był remis - tym razem 19:19.

Górnik Zabrze pierwszy raz na prowadzenie po przerwie wyszedł w 45 minucie, gdy trafił Damian Przytuła. Po chwili gdańszczanie drugi raz w ciągu sześciu minut nie wykorzystali karnego i po kolejnym wybuchu radości Piotra WyszomirskiegoPatryk Rombel poprosił o czas.

Przyniosło to skutek, gdyż gdańszczanie w krótkim czasie rzucili trzy bramki z rzędu, w tym dwie padły łupem Jakub Powarzyński. Co gorsza dla Górnika, Sebastian Kaczor zobaczył po rzucie zawodnika z Gdańska czerwoną kartkę z gradacji kar. W 49 minucie po bramce przez cały parkiet na 26:23 podwyższył bramkarz Bedoui i trener Strząbała wiął czas.

Gdańszczanie byli jednak niesamowicie skoncentrowani. Kolejny raz na ataku na Powarzyńskim był faul i na 8 minut przed końcem, po rzucie Macieja Papiny gospodarze wyszli na czterobramkowe prowadzenie, po raz pierwszy od stanu 4:0.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo imponuje formą. Pokazali, co zrobił na treningu

Energa Wybrzeże Gdańsk mogła zamknąć ten mecz, gdyż zabrzanie łapali kolejne kary, zamiast tego jednak to Górnik odrabiał straty i gdy dwa razy z rzędu trafił Jakub Szyszko, na niespełna 5 minut przed końcem było już 27:26, a do tego gospodarze grali w osłabieniu, które po dwóch minutach wciąż wynosiło jedną bramkę różnicy. W końcu, na 2 minuty przed końcową syreną znów trafił Szyszko i na tablicy wyników widniał remis.

Każda akcja była na wagę trzech punktów. Na 80 sekund przed końcem, bramkę z karnego na 29:28 rzucił Mateusz Góralski, a zabrzanie wyrzucili piłkę na aut! Gdańszczanie mieli długą akcję, po której Powarzyński zgubił piłkę w ataku. Na 22 sekundy przed końcem, Tomasz Strząbała wziął ostatni czas. Po długiej akcji, Górnik wywalczył karnego. Z siódmego metra trafił Artemienko i o wszystkim zadecydował konkurs rzutów karnych. Po trzech seriach to gdańszczanie prowadzili 2:1, jednak do końca lepsi byli goście i to oni wywieźli znad morza dwa punkty.

Energa Wybrzeże Gdańsk - Górnik Zabrze 29:29 k. 3:4 (15:15)

Energa Wybrzeże: Bedoui (9/38 - 24%) - Milicević 7, Jachlewski 7, Góralski 4, Powarzyński 3, Papina 2, Pieczonka 2, Domagała 1, Zmavc 1 oraz Stępień, Papaj.
Karne: 4/6.
Kary: 4 min. (Domagała, Papina - po 2 min.).

Górnik: Wyszomirski (8/26 - 31%, Ligarzewski (4/14 - 29%) - Szyszko 8, Artemienko 4, Krawczyk 4, Ilczenko 3, Morkovsky 2, Krępa 2, Tokuda 2, Minockij 2, Przytuła 1 oraz Baczko, Bogacz, Kaczor.
Karne: 4/4.
Kary: 12 min. (Kaczor 6 min. - cz.k., Ilczenko, Krawczyk, Artemienko - po 2 min.).

Czytaj także: 
To było powodem porażki Wisły
Działakiewicz przenosi się do Niemiec

Źródło artykułu: WP SportoweFakty