Nie wykorzystali swojej szansy. Szybko wskazali przyczynę

WP SportoweFakty / Marcin Woźniak / Na zdjęciu Bartosz Kowalczyk
WP SportoweFakty / Marcin Woźniak / Na zdjęciu Bartosz Kowalczyk

Energa MKS Kalisz prowadziła do przerwy w Zabrzu 12:11, aby ostatecznie przegrać spotkanie z wyżej notowanym rywalem (21:26). Bartosz Kowalczyk wskazał, co okazało się decydujące o losach spotkania.

Drużyna z Kalisza w dalszym ciągu nie może być pewna awansu do fazy play-off. Energa MKS jest co prawda w niezłej sytuacji w tabeli, ale musi mieć się przez cały czas na baczności.

Zespół Rafała Kuptela w niedzielę mógł sprawić sporą niespodziankę w Zabrzu. Kaliszanie prowadzili do przerwy, ale nie utrzymali tego wyniku po zmianie stron.

- Nie potrafiliśmy znaleźć rozwiązań w ataku pozycyjnym. To był największy nasz mankament w tym meczu - powiedział Bartosz Kowalczyk.

Zawodnik kaliskiego klubu wskazał ponadto, co w grze rywali sprawiało im największy problem i okazało się kluczowe.

ZOBACZ WIDEO: "Cudowna dziewczyna". Tymi zdjęciami Brodnicka zachwyciła

- Górnik Zabrze grał bardzo dobrze w obronie, nie potrafiliśmy wygrać pojedynku jeden na jeden, znaleźć korzyści z gry dwa na dwa - wyjaśnił. - Dużo przez to mieliśmy gry pasywnej, rzutów z nieprzygotowanych pozycji. To był główny powód tej porażki - dodał.

Pozytywów doszukiwał się w grze defensywnej. Jego zdaniem to element, za który można pochwalić kaliszan po meczu w Zabrzu.

Na cztery kolejki przed końcem rundy zasadniczej Energa MKS Kalisz zajmuje 7. miejsce w tabeli z dorobkiem 30 punktów. 3 marca zespół z Wielkopolski zmierzy się z Grupa Azoty Unią Tarnów.

Czytaj także:
Zbliżyli się do fazy play-off. "Spełniliśmy swój obowiązek"
"Bardzo trudno". Trener Wisły pod wielkim wrażeniem

Komentarze (0)