Lucyna Wilamowska: Ten mecz był potrzebny

W rozegranym we wtorek spotkaniu sparingowym reprezentacja Polski pokonała w Chorzowie drużynę narodową USA 45:8 (27:5). Dla podopiecznych Krzysztofa Przybylskiego był to trening strzelecki przed startem w Pannon Cup.

Po słabych występach reprezentacji Polski w eliminacjach do Mistrzostw Europy 2010 trener polskiej kadry, Krzysztof Przybylski postanowił dać szansę młodszym zawodniczkom. Uznanie w oczach selekcjonera biało-czerwonych zyskała m.in. występująca na co dzień w niemieckim zespole TUS Weibern, rozgrywająca Anna Jaszczuk. W swoim debiucie młoda zawodniczka zdobyła trzy bramki.

- To był mój pierwszy mecz w reprezentacji. Byłam zdenerwowana, grałem przecież dla całej Polski. Sen o powołaniu do kadry już się spełnił. Może kiedyś zagram w polskiej ekstraklasie - powiedziała po spotkaniu Anna Jaszczuk.

W czwartek polskie szczypiornistki rozegrają kolejne spotkanie sparingowe. W ramach odbywającego się na Węgrzech międzynarodowego turnieju Pannon Cup reprezentantki Polski zmierzą się z Ukrainą. Podopieczne Krzysztofa Przybylskiego czeka zdecydowanie trudniejsze zadanie niż we wtorek, bowiem Ukrainki są wymagającym rywalem, który zweryfikuje możliwości biało-czerwonych.

- To dla mnie ogromne wyróżnienie, że ponownie występuję w pierwszej siódemce zespołu. Ten mecz był potrzebny, aby wprowadzić do drużyny nowe zawodniczki. Oczywiście znacznie trudniej będzie na Węgrzech. System obrony 6-0, mając tak wysokie piłkarki, bardzo nam odpowiada - ocenia Lucyna Wilamowska.

Komentarze (0)