Robert Nowakowski: Posiadamy zbyt mało doświadczenia, by się utrzymać

Zakończyła się pierwsza runda rozgrywek ekstraklasy mężczyzn w piłce ręcznej. Po sobotnim meczu z Travelandem Społem Olsztyn trener zabrzańskiego zespołu, Robert Nowakowski pokrótce komentuje pozytywy właśnie zakończonej rundy.

Przysłowiowym "szczęściem w nieszczęściu" było dla trenera Nowakowskiego to, że przez kontuzje niektórych zawodników mógł "przetestować" niemal całą drużynę, a także pozwolić na grę nowicjuszom. - Mogłem sprawdzić umiejętności różnych zawodników, właściwie wszystkich, którzy grają w kadrze zespołu. Pozytywem jest również fakt, że ci młodzi zawodnicy będą trochę bardziej ograni.... bo naprawdę, oglądać mecz ekstraklasy z ławki, a być na boisku, to diametralna różnica - ocenia trener.

Zapytany o plan na utrzymanie oraz główne problemy drużyny, szkoleniowiec zabrzan pokrótce komentuje: - Brak skuteczności- raz, błędy techniczne- dwa, a także, tak jak mówię, jeden zawodnik rzutowy taki jak Michał Szolc... to za mało, by przetrwać w ekstraklasie.

W sposób szczególny zwrócił uwagę na najmłodszych zawodników swojej ekipy, w których pokłada duże nadzieje: - Jeżeli zawodnicy, Ci młodzi, nie dojrzeją w bardzo szybkim tempie, jeśli chodzi o skuteczność i doświadczenie, to będzie nam bardzo ciężko. Szczególnie na myśli mam prawe skrzydło i prawe rozegranie.

Ewidentnie w sobotnim meczu odczuwalny był brak na pakiecie kontuzjowanego, rozgrywającego zabrzan, Łukasza Kulaka. - Nieobecność [Kulaka] była odczuwalna, ale nie możemy bazować na tym, by grać jedną siódemką. Muszą być zawodnicy "na podmiankę". Powinno być 4-5 rozgrywających takich jak np. Michał Szolc, żeby coś zdziałać. - uważa Robert Nowakowski. - Na pewno ta absencja miała wpływ, bo Łukasz jest doświadczonym i ogranym w lidze zawodnikiem, obdarzonym niezłym rzutem i umiejętnością gry "jeden na jeden". Byłby on dobrym zmiennikiem Saszy Bushkova, bo bardzo ciężko jest grać samemu cały mecz , w dodatku na pełnych obrotach. Ciężko jest wytrzymać to kondycyjnie.

Pomimo niepowodzeń w pierwszej rundzie rozgrywek, szkoleniowiec zabrzańskich szczypiornistów, nie składa broni: - Posiadamy zbyt mało doświadczenia, by się utrzymać. Ale walczymy, walczymy do końca, od samego początku.

Źródło artykułu: