- Jestem niesamowicie szczęśliwa, że możemy ponownie zostać rodzicami, choć jednocześnie czuję smutek, że na pewien czas muszę odstawić na bok piłkę ręczną i obserwować boisko z innej perspektywy - powiedziała Karolina Kudłacz-Gloc.
Choć nie jest to dobra wiadomość dla mistrza Niemiec, bo rozgrywająca jest przecież jedną z liderek drużyny, dyrektor generalny HB Ludwigsburg - Sebastian Goetz przyjął tę nowinę z ogromną radością.
- Dla jej rodziny to prawdziwe błogosławieństwo i życzę jej wszystkiego najlepszego. Z naszej strony zadbamy o to, aby jej nieobecność jak najmniej wpłynęła na wyniki zespołu. Na sezon 2024/25 budujemy bardzo silny zespół. HB Ludwigsburg jest gotowy na to wyzwanie! - zapowiedział w rozmowie dla klubowych mediów.
ZOBACZ WIDEO: Tłumy na Okęciu. Tak przywitano srebrnych medalistów olimpijskich
Pauza legendy polskiej kadry piłkarek ręcznych ma potrwać co najmniej do lata przyszłego roku.
Warto przypomnieć, że Karolina Kudłacz-Gloc, która dołączyła do klubu w 2017 roku, szybko stała się kluczową postacią drużyny. A po narodzinach pierwszego dziecka wróciła do gry w doskonałej formie.
Wniosła do drużyny swoje ogromne doświadczenie i umiejętności, co znacząco przyczyniło się do sukcesów klubu, w tym zdobycia czterech mistrzostw Niemiec, Superpucharu i trzech Pucharów Niemiec, a także triumfu w EHF Lidze Europejskiej w 2022 roku oraz awansu do finału EHF Ligi Mistrzów w 2024 roku.
- Teraz będę wspierać drużynę z dystansu. Całą rodziną czekamy z niecierpliwością na to, co przyniesie przyszłość - powiedziała 39-letnia rozgrywająca.
Wszyscy w klubie podkreślają, że choć brak tak znakomitej zawodniczki to duże wyzwanie, zespół jest przygotowany, by sobie z nim poradzić. Główny trener Jakob Vestergaard i cała drużyna życzą Karolinie Kudłacz-Gloc i jej rodzinie wszystkiego najlepszego w tym wyjątkowym czasie i z niecierpliwością będą oczekiwać jej powrotu po przerwie macierzyńskiej.