Aż 75 bramek rzucili zawodnicy Industrii Kielce i Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski w meczu 2. kolejki ORLEN Superligi Mężczyzn. W protokole... zabrakło miejsca na kolejne trafienia. Mimo pewnego zwycięstwa, gospodarze czują niedosyt.
- Chcielibyśmy, żeby rywale rzucili kilka bramek mniej. Ale myślę, że ogólnie w ataku był to bardzo solidny mecz. Problemy były za to w obronie - skomentował Alex Dujshebaev.
- Wychodziliśmy na cztery, pięć bramek przewagi, a później rywale dochodzili na remis. Zabrakło nam trochę kontroli. Były momenty, gdzie w ciągu kilku minut trafili nam kilka bramek, to było niepotrzebne - dodał zawodnik gospodarzy.
Po dwóch kolejkach kielczanie mają na swoim koncie komplet punktów. Ustępują jedynie Orlen Wiśle Płock pod względem bilansu bramek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pogromca Błachowicza złapał oponę. Kilkanaście sekund i po sprawie!
- Są rzeczy do poprawy, ale też myślę z drugiej strony, że fajnie, że było dużo ruchu w ataku, dużo bramek. Bardzo chcieliśmy już zacząć sezon we własnej hali i mamy nadzieję, że dalej tyle ludzi będzie przychodziło na Orlen Superligę - zakończył Dujshebaev.
W następnym spotkaniu Industria Kielce zmierzy się na wyjeździe z Górnikiem Zabrze. Ten mecz odbędzie się 15 września o godz. 12:30.
Czytaj także:
- Festiwal rzutów w Kielcach. Industria przywitała się z Halą Legionów zwycięstwem
- Ogromna przepaść! Orlen Wisła zdeklasowała czwartą siłę rozgrywek