W tym sezonie Orlen Wisła Płock nie musiała walczyć o "dziką kartę" na występ w Lidze Mistrzów. Polski klub sensacyjnie wywalczył mistrzostwo, bo po wielu latach znalazł sposób na ogranie Industrii Kielce.
Nafciarze trafili do grupy A razem z Sportingiem CP, Dinamem Bukareszt, Paris Saint-Germain HB, Veszprem HC, Fuechse Berlin, HC Eurofarm Pelister oraz Fredericią Handbold Klub. Zespół z Płocka rozpoczął zmagania meczem z pierwszą z wymienionych drużyn.
Wyjazdowe starcie w Portugalii potoczyło się po myśli rywali. Gospodarze już po pierwszej połowie mieli trzy bramki przewagi (17:14), a po zmianie stron również okazali się lepsi, ostatecznie triumfując 34:29, relacja TUTAJ.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Piękna pogoda i basen. Tak wypoczywał polski siatkarz
- Byliśmy świadomi ich jakości przed meczem, ale mimo to uważam, że byli lepszą drużyną i odnieśli zasłużone zwycięstwo - podkreślił po spotkaniu szkoleniowiec Wisły Xavier Sabate, cytowany przez oficjalną stronę EHF.
- Kiedy pozwalasz przeciwnikom zdobyć 34 bramki, musisz być pewien, że masz również niesamowity atak, jeśli chcesz wygrać mecz. Obrona nie działała, a w ten sposób nie da się wygrać spotkania - tłumaczył Hiszpan.
Tym samym mistrz Polski musi wyciągnąć wnioski przed kolejnym meczem. W środę, 18 września Wisła zmierzy się z Dinamem. - Musimy znaleźć sposoby na poprawę gry przed meczem u siebie w następnej kolejce - zaznaczył na koniec Sabate.
Igrzyska Olimpijskie w Paryżu kosztowały polskiego podatnika PÓŁ MILIARDA Czytaj całość