Orlen Wisła Płock w zeszłym tygodniu nareszcie po końcowym gwizdku w Lidze Mistrzów piłkarzy ręcznych mogła odetchnąć z ulgą. Drużyna Xaviego Sabate po czterech kolejkach bez wygranej przełamała się i pokonała u siebie macedoński HC Eurofarm Pelister. Wszyscy związani z klubem liczą na to, że "maszyna ruszy" i w środę na konto płocczan powędrują kolejne dwa punkty.
Jest ku temu spora szansa, ponieważ duńska Fredericia HK - choć na krajowym podwórku radzi sobie dobrze i znajduje się na trzecim miejscu w stawce - tak w EHF Champions League przegrywa mecz za meczem. Obecny sezon jest dla niej debiutem na europejskich arenach.
Trenerem duńskiego klubu jest Gudmundur Gudmundsson, który kieruje zespołem składających się głównie z zawodników z krajów skandynawskich. Fredericia jest pięciokrotnym mistrzem kraju i siedmiokrotnym zdobywcą krajowego pucharu jednak ich największe sukcesy przypadają na XX wiek.
ZOBACZ WIDEO: Nie, to nie Liga Mistrzów. Gol stadiony świata
- To bardzo ważny mecz dla obu drużyn. Fredericia to zespół z dużą różnorodnością zarówno w defensywie, jak i ofensywie. Jak zwykle udajemy się na mecz wyjazdowy z zamiarem zdobycia dwóch punktów - zapowiada trener Orlen Wisły Płock, Xavier Sabate.
- Nasz rywal dotychczas nie zdobył punktów w Lidze Mistrzów, jednakże nie odzwierciedla to dokładnie ich postawy na boisku - uczula skrzydłowy mistrzów Polski, Lovro Mihić.
Warto zwrócić chociażby uwagę na Martina Bisgaarda, ale to nie wszystko co duński klub ma do zaoferowania. Fredericia gra szybką piłkę ręczną i dużo biega, a więc Orlen Wisła będzie musiała zachować w obronie szczególną czujność i wybijać przeciwnika z rytmu.
Kolejna wygrana pomoże Nafciarzom poprawić swoją sytuację w grupie A. Obecnie płocczanie znajdują się na szóstym miejscu, a do piątej lokaty tracą już cztery punkty. Niespodziewanym liderem jest Sporting CP, który ma na swoim koncie aż dziewięć "oczek". Dla porównania - Wisła tylko dwa.
Fredericia HK - Orlen Wisła Płock / 23.10 (środa), godz. 18:45