Specjalna konferencja i... pytanie o dymisję. Jasna deklaracja trenerki MKS FunFloor Lublin

YouTube / MKS Lublin TV / Na zdjęciu: Daria Szynkaruk i Edyta Majdzińska
YouTube / MKS Lublin TV / Na zdjęciu: Daria Szynkaruk i Edyta Majdzińska

Kilkadziesiąt pytań padło podczas specjalnie zwołanej konferencji z udziałem przedstawicielek MKS FunFloor Lublin, w tym jedno bardzo niewygodne. - Biorę pełną odpowiedzialność za to - mówiła trener Edyta Majdzińska po pożegnaniu z Ligą Europejską.

MKS FunFloor Lublin co roku nastawia się na walkę o najwyższe cele nie tylko na krajowym, ale też europejskim podwórku. Mówimy w końcu o drużynie z niesamowicie bogatą historią, która wywalczyła w Polsce aż 22 mistrzowskie tytuły, a w przeszłości triumfowała w Pucharze EHF (2000/2001) i Challenge Cup (2017/2018), z kolei w sezonach 1999/2000 i 2001/2002 docierała do ćwierćfinału Ligi Mistrzyń.

W tym roku lublinianki walczyły o fazę grupową Liga Europejskiej piłkarek ręcznych. W pierwszym meczu pokonały hiszpański Super Amara Bera Bera 23:19 (---> WIĘCEJ TUTAJ), lecz w rewanżu poległy 20:26 (---> RELACJA) i nie zrealizowały jednego z głównych planów w tym sezonie, co skończyło się ogromnym rozczarowaniem nie tylko kibiców, ale także ich samych.

Po pożegnaniu z Europą, klub zorganizował specjalną konferencję prasową, na której pojawiły się trener Edyta Majdzińska oraz kapitan drużyny Daria Szynkaruk. Obie panie przez ponad pół godziny odpowiadały na liczne pytania dziennikarzy i wyjaśniały przyczyny ostatniej porażki.

ZOBACZ WIDEO: Można wpaść w zachwyt. Jędrzejczyk pokazała zdjęcia z rajskich wakacji

- Do tej pory tę porażkę bardzo przeżywamy. To dla wszystkich w Lublinie bardzo duże rozczarowanie. Wyobrażaliśmy sobie to zupełnie inaczej. Emocje jeszcze nie opadły i jest nam bardzo przykro - powiedziała zasmucona Edyta Majdzińska.

Nie da się ukryć, że po odpadnięciu z europejskich pucharów kibice w Lublinie dzielą się na dwa obozy - część domaga się, żeby trenerka podała się do dymisji, a druga część jest za tym, żeby pozostała na stanowisku, bo powrót na szczyt i zaistnienie w Europie to długofalowy proces.

Co szkoleniowiec Edyta Majdzińska powiedziałaby tym, którzy przestają wierzyć w jej wizję? - Myślę, że każdy ma swoje widzenie mojej pracy. Bardzo to szanuję. I bardzo też dziękuję za to, że wielu ludzi wspiera mnie w tych trudnych momentach. Tak jak pani zauważyła, kibice się dzielą, ale jak najbardziej to szanuję. Kibic jest od tego, żeby też miał prawo do krytyki - odpowiedziała na pytanie WP SportoweFakty trenerka lublinianek.

Zawodniczki MKS FunFloor Lublin w rewanżowym starciu z Super Amara Bera Bera popełniły bardzo dużo błędów, które przekreśliły ich szanse na awans. Problem leży w dyspozycji dnia czy może w przygotowaniu do rozgrywek i rytmie meczowym, który zaburzały różne, niezależne od klubu perypetie?

- Uważam, że jesteśmy naprawdę bardzo dobrze przygotowane pod względem fizycznym do rozgrywek. Mamy super trenera od przygotowania motorycznego - Konrada Szczukockiego, który robi, co może. Pod kątem fizycznym jesteśmy naprawdę przygotowane - odpowiedziała nam Daria Szynkaruk.

- Ja dodam, że mi bardzo brakuje większej liczby spotkań. Szczególnie w przypadku Aleksandry Rosiak, która niestety miała jeszcze swoje sprawy rodzinne i rozegrała tych spotkań mniej. Ta dziewczyna rozgrywając więcej meczów, będzie grała zdecydowanie lepiej - zaznaczyła Edyta Majdzińska.

Podczas konferencji prasowej w Lublinie pytań padło kilkadziesiąt, w tym jedno bardzo kluczowe, i chyba najbardziej niewygodne. Czy szkoleniowiec myślała o już zrezygnowaniu ze stanowiska pierwszej trenerki?

- Jak najbardziej zrozumiałe jest dla mnie to pytanie po takim meczu. Na pewno zarówno ja, jak i wszyscy inni są bardzo rozczarowani takim wynikiem. Oczywiście biorę pełną odpowiedzialność za to, co się stało. Jestem trenerem i zdaję sobie z tego sprawę, że mnie wszyscy rozliczają tutaj z wyniku sportowego. Wierzę jednak w kierunek mojej pracy. I jeśli chodzi o takie decyzje, to oddaję je władzom klubu - odpowiedziała Edyta Majdzińska.

- Jeśli chodzi o presję, to zostałam nauczona, żeby nie wchodzić i nie czytać komentarzy w mediach społecznościowych, bo myślę, że już musiałabym się leczyć psychiatrycznie. Nie jest to dla mnie miłe, gdy nie mam wsparcia, jednocześnie taki jest mój zawód. Zdawałam sobie sprawę, przychodząc do klubu, że mogą się zdarzyć takie sytuacje. Wierzę nadal w ten zespół i staram się brać na barki presję i to, że wielu osobom może nie podobać się nasz styl gry lub moje decyzje. Nie ukrywam, że trudno pracować w takiej atmosferze i to jest dla mnie duże wyzwanie - wyznała trenerka.

Edyta Majdzińska czuje jednak, że ma pełne wsparcie zarządu, który ufa jej wizji prowadzenia drużyny. MKS FunFloor Lublin będzie teraz skupiać się wyłącznie na Orlen Superlidze Kobiet oraz rywalizacji o krajowy puchar. Ich główny cel to przerwanie dominacji KGHM MKS Zagłębia Lubin.

Komentarze (4)
avatar
radosław bochniarz
20.11.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Sto procent poparcia dla trenerki 
avatar
Birdmen
19.11.2024
Zgłoś do moderacji
5
3
Odpowiedz
Spokojnie pani Edyto, olać trzeba te rozgrywki w Europie bo to tylko strata czasu i kasy!!!! I do tego 3/4 zespołu gra w reprezentacjach a z takich Kobierzyc jedna czy dwie i dziewczyny są zaje Czytaj całość
avatar
stary_trener
19.11.2024
Zgłoś do moderacji
7
0
Odpowiedz
Prawdziwy problem w ostatnim zdaniu komentarza. Jak pokonac Lubin z pania Bozenka Karkut i wzorowym zarzadzaniem druzyna. Odpowiedz bardzo prosta. Zrobcie to lepiej. 
avatar
Katon el Gordo
19.11.2024
Zgłoś do moderacji
8
0
Odpowiedz
W Kobierzycach był klub z mniejszymi tradycjami i teoretycznie gorszym składem a wyniki dużo lepsze. Może w Lublinie presja za duża a może buty dla Edyty Majdzińskiej okazały się za duże.