Maciej Stęczniewski (Azoty Puławy): Ten wynik to zasługa bardzo dobrej gry chłopaków w obronie. Naprawdę zawodnikom z Lublina nie było łatwo dojść do pozycji rzutowej, a jak już dochodzili to mieli ciężką sytuację. Zagłębie jest bardzo dobrą drużyną, która aspiruje do medalu ale my wspięliśmy się na wyżyny swoich umiejętności. Cieszymy się, że udało się wygrać bo powiem brzydko "śmierdziało remisem".
Remigiusz Lasoń (Azoty Puławy): Takie wyniki świadczą o tym, że jesteśmy na tyle dojrzałym zespołem, iż potrafimy nawet z najcięższych momentów wyjść obronną ręką. To wróży dobrze na przyszłość. Jeśli poprawimy grę w ataku to powinno być coraz lepiej. Czujemy już trochę zmęczenie sezonem, nasze akcje nie są już tak dynamiczne, ale cieszymy się z dwóch punktów i z tego, że spokojnie będziemy mogli przygotowywać się do następnych meczów.
Wojciech Zydroń (Azoty Puławy): W końcówce popełniliśmy kilka słabej marki błędów i powinniśmy się tego wystrzegać. Mam do siebie sporo pretensji o kilka sytuacji, które powinno się wykorzystywać. Wierzę, że poprawimy to w następnych meczach. Cieszę się bardzo, że drużyna pokazała ducha walki i wygraliśmy kolejny mecz. Moja skuteczność rzutowa zależy od gry obronnej moich kolegów, bo przy ich skutecznej grze ja mogę kilka razy pójść do kontry. Nasza drużyna jest zespołem mocnym fizycznie. Jeżeli poprawimy współprace ze sobą ta obrona będzie ciężka do przejścia. Jeśli chodzi o drużynę Zagłębia to wydaje mi się, że tylko Bartek Tomczak się sprawdził. Reszta drużyny grała na jakimś poziomie, ale bez rewelacji.
Grzegorz Gowin (Azoty Puławy): Mecz dramatyczny, ale wygrany. Dla mnie całą ligę możemy jedną brameczką wygrywać. Jak gramy u siebie to nikogo nie trzeba mobilizować, jedziemy na sto procent. Także wydaje mi się, że mecz mógł się podobać. Staram się grać jak najlepiej. Na razie nie idzie w ataku dlatego staram się dać z siebie 150 albo więcej procent w obronie. Powolutku wszystko się zazębia i to cieszy.