Tałant Dujszebajew prowadzi Industrię Kielce z sukcesami od 2014 roku. Szkoleniowiec wywalczył ze swoim zespołem m.in. dziesięć tytułów mistrza Polski i triumf w Lidze Mistrzów w 2016 roku. Obecny kontrakt wiąże go z klubem do 2028 roku, ale szkoleniowiec otwarcie mówi o chęci pracy do emerytury.
- Chcę pracować do moich 67. urodzin. Dlaczego? W Hiszpanii zmieniło się prawo i wydłużono wiek emerytalny właśnie. Jeśli w Hiszpanii znowu wydłużą wiek emerytalny, to będę pracował jeszcze dłużej - zdradził trener w rozmowie z TVP Sport.
Wierność i lojalność wobec klubu to wartości, które Dujszebajew stawia na pierwszym miejscu. - Nie jestem typem człowieka, który odchodzi, gdy pojawiają się trudne momenty. Z tonącego statku pierwsze uciekają szczury. Ja nigdy nie byłem i nigdy nie będę szczurem. Jak mógłbym odejść i zostawić zawodników, którzy są dla mnie jak dzieci? Choćby Dylan Nahi czy Arciom Karaliok - zaznaczył.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak wygląda typowy dzień Aryny Sabalenki
Choć Dujszebajew potwierdził, że choć regularnie otrzymuje propozycje od innych klubów i federacji, stanowczo odrzuca możliwość zmiany pracodawcy.
- Oferty są, ale nigdy nie powiem, od kogo. Zadzwonić, zapytać, porozmawiać ze mną o piłce ręcznej może każdy. Co innego porozmawiać, co innego przyjąć ofertę. Już mówiłem, ja tego nie zrobię. Liczy się dla mnie tylko Industria Kielce - wyznał.
Trener podkreślił, że jeśli klub zaproponuje mu przedłużenie współpracy, przyjmie propozycję bez wahania. - Jeśli klub złożyłby mi taką propozycję, to biorę to w ciemno. Mogę tutaj pracować do 2035 roku. Serio - powiedział Tałant Dujszebajew.