- Święta spędzam w gronie rodzinnym. Bardzo ubolewam nad tym, że nie ma już w naszym gronie kochanego dziadka. Brakuje również rodziny z Niemiec, która ze względów organizacyjnych nie mogła sobie pozwolić na przyjazd do Polski - opowiada kołowy Śląska. - W bardzo wąskim gronie, ale na pewno świątecznie. Zapach świątecznego drzewka jest jak najbardziej obecny. Staramy się aby te święta spędzić rodzinnie i oczywiście wypoczywać - dodaje.
Od opowiadania o świątecznej atmosferze, przechodzimy do wigilijnego stołu. Jak zatem wygląda on na dorocznej kolacji? - Dwunastu potraw raczej nie ma, ale na pewno jest ich sporo. Muszę przyznać, że moja babcia i mama strasznie fajnie gotują. Smacznie i domowo - przyznaje Marciniak. Czego najbardziej oczekuje na wigilijnej kolacji? - Co roku nie mogę się doczekać chrupiącego ogona karpia przygotowanego specjalnie dla mnie. Zdecydowanie karp i kluski z makiem to moje ulubione potrawy. - opowiada szczypiornista.
Nieodłączną tradycją wigilijnej kolacji są prezenty. Nie inaczej wygląda to w rodzinnym domu Marciniaka. - Moje marzenie jest trochę wyśrubowane (samochód Subaru Impreza), ale mam nadzieje, że kiedyś ten Mikołaj do mnie dojedzie i zostawi mi kluczyki wraz z dowodem rejestracyjnym auta. Nie było jakiegoś szału z prezentami, natomiast w niektórych momentach wyręczyłem Mikołaja. Ostatnio niestety nie dotarł do mnie i mam do niego o to wielkie pretensje, także ja mu pomogę w tym roku, a może coś dostanę w zamian w przyszłości. - mówi półżartem reprezentant Śląska Wrocław.
Po świątecznym czasie z rodziną, zawsze przychodzi pora na pożegnanie starego i przywitanie nowego roku, czyli najkrócej mówiąc, noc sylwestrowa. - Sylwester będzie przy muzyce disco polo, będzie orkiestra, baloniki, sala balowa. Może nawet założę smoking? - rozważa zawodnik - Z moją ukochaną i przyjaciółmi będziemy się bawić i tańcować do białego rana. .