Piękna rywalizacja ostrowsko-gdańska dobiegła końca. Historyczny awans do półfinału

Materiały prasowe / Rafał Jakubowicz / Przemysław Urbaniak (Rebud KPR Ostrovia) w akcji
Materiały prasowe / Rafał Jakubowicz / Przemysław Urbaniak (Rebud KPR Ostrovia) w akcji

Kolejny raz mecz pomiędzy Rebud KPR Ostrovią, a PGE Wybrzeżem podwyższył ciśnienie kibicom z obu miast. Po dramatycznej końcówce spotkania ostrowianie wygrali 29:27 i awansowali do półfinału Orlen Superligi.

Po rundzie zasadniczej Rebud KPR Ostrovia była trzecia, a PGE Wybrzeże szóste w tabeli. Ćwierćfinałowe mecze pomiędzy tymi zespołami dostarczały jednak olbrzymich emocji. W pierwszym spotkaniu trzy obrony Sandro Mestricia w ostatniej akcji gości pozwoliły ostrowianom na jednobramkowe zwycięstwo, natomiast w Gdańsku PGE Wybrzeże doprowadziło do remisu po niesportowym zachowaniu gości w ostatnich sekundach i wygrało po rzutach karnych.

Trudno było wskazywać faworyta trzeciej potyczki, chociaż Patryk Rombel konsekwentnie stawiał w tej roli na swoich rywali. We wtorek od początku mecz był wyrównany. Gdy w 4 minucie trafił Robert Kamyszek, gospodarze prowadzili 3:2 i jak się okazało, było to ich ostatnie prowadzenie w tej części spotkania. W PGE Wybrzeżu różnicę robił Mateusz Zembrzycki, który do przerwy obronił 7 piłek, przy 4 udanych interwencjach gospodarzy. Początkowo prowadzenie gdańszczan było minimalne, jednak konsekwentna gra przyniosła rezultaty.

Goście z Gdańska kilka razy mogli wyjść na trzy bramki przewagi, wciąż jednak czegoś im brakowało. W końcu, w 23 minucie Maciej Papina doskonale obsłużył Mykołę Prociuka, a Ukrainiec trafił na 9:12. To nie było wszystko na co było stać do przerwy PGE Wybrzeże. Dobrą zmianę powrotną dał nieskuteczny na początku spotkania Jakub Będzikowski, który trafił dwa razy z rzędu i po jego rzucie było już nawet 12:16! Wynik skorygował w ostatniej akcji ostrowian Bartłomiej Tomczak, odrobinę optymizmu w szeregi gospodarzy wlał też Kamil Adamski, który rzucił chwilę wcześniej ważną bramkę po tym, jak zaczął mecz nieskutecznie.

Gracze z Gdańska "zostali w szatni" przed drugą połową. PGE Wybrzeże popełniało fatalne błędy i w niespełna 2 minuty ich cała przewaga była wspomnieniem! Rebud KPR Ostrovia zdobyła trzy bramki z rzędu i po rzucie Przemysława Urbaniaka był remis 16:16. Mecz zaczął się od początku. Po chwili PGE Wybrzeże znów zdołało wrócić na dwie bramki przewagi, na boisku królował jednak chaos. Nie ma co się jednak dziwić - Wybrzeże po raz ostatni zdobywało medal w 2000 roku, a ostrowianie nigdy nie stali na podium Orlen Superligi.

W 36 minucie do gdańskiej bramki trafił Marek Szpera, wyprowadzając swoją drużynę na prowadzenie 19:18 - taka sytuacja po raz ostatni miała miejsce w 4 minucie spotkania. Nie ma co się dziwić, Patryk Rombel poprosił o czas. Przyniósł on oczekiwany skutek, gdyż goście zaliczyli doskonałą serię. Rzucili pięć bramek tracąc tylko jedną. To jedno trafienie padło łupem Adamskiego, który rzucił do bramki rywala w ekwilibrystyczny sposób. Niemniej jednak przy stanie 20:23 czas wziął tym razem Kim Rasmussen.

Przy stanie 21:23 goście w ciągu 25 sekund złapali dwie dwuminutowe kary i znów Ostrovia doprowadziła do remisu. Mecz miał wielu nieoczywistych bohaterów. Świetne wejście miał Patryk Niedzielenko, po chwili ważne piłki zaczął bronić u ostrowian Jakub Zimny. Wynik wciąż oscylował w okolicach remisu i wszystko wskazywało na to, że o końcowym wyniku w rywalizacji ostrowsko-gdańskiej zadecydują ostatnie sekundy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Fenomenalna bramka z rzutu wolnego. 17-latek zadziwił świat

Trzy minuty przed końcem po bramce Adamskiego i niewykorzystanej okazji PGE Wybrzeża to gospodarze prowadzili 28:27 i mieli piłkę. Po długiej akcji ostrowianie stracili piłkę i na minutę przed końcem dostali ją zawodnicy z Gdańska. PGE Wybrzeże wycofało bramkarza, ale rzut Jakuba Będzikowskiego obronił Jakub Zimny. Goście bronili "każdy swego", ale kolejne sekundy mijały i coraz bliżej końcowego triumfu była drużyna z Ostrowa Wielkopolskiego. Ostatnią bramkę rzucił Artur Klopsteg i to ostrowianie awansowali do półfinału, w którym zmierzą się z Industrią Kielce.

Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski - PGE Wybrzeże Gdańsk 29:27 (13:16)

Rebud KPR Ostrovia: Mestrić (4/21 - 19%), Zimny (7/17 - 41%) - Adamski 9, Klopsteg 5, Szpera 3, Reznicky 2, Marciniak 2, Urbaniak 2, Kamyszek 2, Tomczak 1, Smolikau 1, Łyżwa 1, Wychowaniec 1 oraz Misiejuk, Gajek, Wojciechowski.
Karne: 2/4.
Kary: 8 min.

PGE Wybrzeże: Zembrzycki (13/39 - 33%), Poźniak (0/1 - 0%) - Czapliński 7, Stanescu 4, Góralski 4, Niedzielenko 4, Będzikowski 2, Papina 2, Peret 2, Prociuk 2 oraz Domagała, Pepliński, Zmavc, Tomczak.
Karne: 5/8.
Kary: 10 min.

Komentarze (1)
avatar
Heli80
30.04.2025
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Sezon po prostu niesamowity...cokolwiek się już nie stanie w pozostałych meczach, to i tak bezcenny jest smutek sąsiadów zza miedzy...
Cóż cebulki, prawda jest taka...w Wielkopolsce rządzi tylk
Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści