Elblążanie wyszli na parkiet bardzo zmotywowani. Już w pierwszych minutach objęli prowadzenie, które konsekwentnie powiększali do końca spotkania. Goście starali się dotrzymać im kroku do rezultatu 9:6, a jedynym stosunkowo korzystnym wynikiem dla gości był remis 2:2, który padł w 4 minucie po rzucie Tomasza Klingera - najlepszego strzelca SMS w tym meczu. Po pierwszym kwadransie wydawało się, że gdańszczanie pogodzili się z porażką i zupełnie stracili ochotę do gry. Od momentu, kiedy na tablicy świetlnej widniał wynik 12:7, przez kolejne 10 minut nie zdołali zdobyć żadnej bramki, tracąc 7. Nie pomogła ani zmiana bramkarza, ani czas wzięty przez trenera Jana Prześlakiewicza. Niemoc strzelecką SMSu przełamał dopiero wspomniany lewy rozgrywający. Było to ostatnie trafienie gości w tej odsłonie. Podopieczni Grzegorza Czapli wykonali jeszcze dwa celne rzuty i na przerwę schodzili z przewagą 13 bramek (21:8).
W drugiej połowie obraz gry niewiele się zmienił. Na boisku wciąż dominowali gospodarze, odskakując przyjezdnym nawet na 19 trafień (w 50. minucie). Trener elblążan stopniowo wprowadzał na parkiet zawodników z ławki rezerwowych. Szansę na dłuższy występ otrzymał młody bramkarz Henryk Rycharski, który w tej odsłonie zastąpił znakomicie dysponowanego Wojciecha Bonieckiego, broniącego w pierwszej partii na ponad 70-procentowej (!) skuteczności. Jego grę również należy ocenić pozytywnie. Wśród gospodarzy na szczególne wyróżnienie zasłużyli także Damian Malandy, popisujący się przechwytami podań zawodników SMSu, skutkującymi kontrami skrzydłowych oraz Jakub Fonferek za skuteczną grę w ataku, inteligentne kierowanie zespołem w akcjach ofensywnych, a także bezbłędą postawę w obronie. Debiut na pierwszoligowych parkietach i pierwsze trafienie zaliczył Tomasz Janowicz - skrzydłowy elbląskiego zespołu.
Tak naprawdę na pochwałę zasługuje cała drużyna Wójcik Meble. Elblążanie pokazali, że mimo kłopotów kadrowych potrafią postawić przeciwnikowi trudne warunki. Nie powtórzyli sytuacji z poprzedniego meczu, kiedy, zaskoczeni słabą dyspozycją ciechanowian, zaczęli grać chaotycznie, roztrwaniając wysoką przewagę. W czwartkowym spotkaniu postawili twardą obronę, która pomogła wyprowadzać szybkie ataki, mądrze rozgrywali piłkę i bezwzględnie wykorzystywali błędy SMSu w kryciu obrotowego.
Mecz 13. kolejki zdecydowanie bardziej przypominał sparing niż spotkanie ligowe drużyn, które dzieliła różnica 2 punktów w tabeli. Gdańszczanie sprawili niemiłą niespodziankę, rezygnując z walki już w 15. minucie meczu. Nie może być wytłumaczeniem fakt, że w składzie zabrakło m.in. Rafała Przybylskiego - jednego z dwóch najlepszych snajperów zespołu, którego brak był znacznym osłabieniem. Gospodarze od kilku tygodni grają w niemal rezerwowym składzie, a mimo to, jak sami przyznają, ambicji im nie brakuje.
KS Wójcik Meble-Techtrans Elbląg - NLO SMS ZPRP Gdańsk 39:23 (21:8)
Wójcik Meble: Boniecki, Rycharski, Wróbel - Michałów 4, Ośko 7 (w tym 4/4 z karnych), Dukszto 3, Gryz 3, Janowicz 1, Długosz, Kwiatkowski 5, Sadowski 2, Fonferek 7 (1/1), Szczepański 1, Malandy 6
SMS: Bury, Maziarz - Kużdeba 3, Daszek 3, Felsztiger 1, Abram 1, Smoliński, Walczak, Klinger 8, Grablewski 1, Mogielnicki 2, Suchenek, Daćko 1, Kowalczyk 3
Sędziowali: Cezary Figarski i Dariusz Żak (Radom)
Przebieg meczu:
I połowa: 1:0, 2:0, 2:1, 2:2, 3:2, 4:2, 4:3, 5:3, 6:3, 6:4, 6:5, 7:5, 8:5, 9:5, 9:6, 10:6, 11:6, 11:7, 12:7, 13:7, 14:7, 15:7, 16:7, 17:7, 18:7, 19:7, 19:8, 20:8, 21:8
II połowa: 21:9, 22:9, 22:10, 23:10, 24:10, 25:10, 25:11, 26:11, 27:11, 28:11, 29:11, 29:12, 30:12, 30:13, 30:14, 31:14, 31:15, 32:15, 32:16, 33:16, 34:16, 35:16, 35:17, 35:18, 36:18, 36:19, 37:19, 37:20, 37:21, 38:21, 38:22, 39:22, 39:23